"Chciałbym powiedzieć ludziom młodym: nie jesteście niezwyciężeni, ten wirus może was skazać na wielotygodniowy pobyt w szpitalu, a nawet zabić. A nawet jeśli nie zachorujecie, to wasza decyzja o tym, gdzie się przemieścić dla kogoś innego może być kwestią życia lub śmierci" - zaalarmował dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że każda osoba może zostać zakażona wirusem SARS-CoV-2. Również każda osoba, bez względu na wiek, może zachorować, choć najbardziej zagrożone są osoby starsze, z reguły mniej odporne na infekcje. Decydujące znaczenie ma jednak ogólny stan zdrowia i współistniejące choroby, takie jak nadciśnienie tętnicze, cukrzyca i choroba sercowo-naczyniowa. A na te schorzenia coraz częściej cierpią także ludzie w średnim wieku, np. z powodu otyłości. Nigdy też nie ma pewności, jak zareaguje dany organizm. W środę dziennik "The Sun" podał, że z powodu koronawirusa zmarła 21-letnia Brytyjka bez żadnych innych chorób towarzyszących. Dr Rosena Allin-Khan powiedziała BBC, że na oddziale intensywnej terapii ratowała już 30- i 40-latków zarażonych koronawirusem SARS-CoV-2, którzy dosłownie "walczyli o życie". Niebezpieczni dla innych Ludzie młodzi, nawet jeśli nie chorują, to mogą być niebezpieczni dla innych. Wielu z nich nie wie, że jest zakażonych, bo nie ma poważniejszych objawów, takich jak gorączka czy zaburzenia oddychania. Takie osoby mogą natomiast zarażać innych, również ludzi młodych lub osoby starsze, najbardziej zagrożone zgonem z powodu COVID-19. Właśnie osoby zakażone, ale bezobjawowe, roznoszą wirusa na inne osoby napędzając rozwój epidemii. Szczególnie narażając seniorów. Z danych Imperial College London wynika, że z powodu zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 jedynie 5 proc. osób poniżej 50. roku życia wymagało dotąd hospitalizacji w Chinach oraz we Włoszech. Jednocześnie do szpitali trafiło w tych krajach 24 proc. seniorów w wieku 70-79 lat. Spośród pacjentów hospitalizowanych w stanie krytycznym znajdowało się tylko 5 proc. w wieku poniżej 40 lat oraz 27 proc. po 60. roku życia, 43 proc. po siedemdziesiątce i aż 71 proc. 80-latków. Podobnie jest w USA. Według Centrum Kontroli Chorób (CDC) w Atlancie, jak na razie 53 proc. hospitalizowanych było w wieku ponad 55 lat, a 80 proc. zgonów odnotowano wśród pacjentów po 65. roku życia. We Włoszech zmarło 0,4 proc. pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 przed 40. rokiem życia oraz prawie 20 proc., w wieku powyżej 80 lat. Inna sytuacja, przynajmniej do tej pory, jest w Niemczech. W środę dyrektor Instytutu Roberta Kocha w Berlinie prof. Lothar Wieler powiedział, że przeciętny wiek osób zarażonych w tym kraju koronawirusem jak na razie nie przekracza 45 lat. To z tego prawdopodobnie powodu - dodał - jest tam dużo mniej zgonów niż we Włoszech. Jednak osoby, które zmarły u naszych zachodnich sąsiadów, miały przeciętnie 81 lat.