Gulyas powiedział, że wśród najważniejszych posunięć jest zakaz wjazdu dla osób przybywających z Włoch, Chin, Korei Południowej i Iranu. "Nikt z tych krajów nie może dostać się na terytorium Węgier, o ile nie jest obywatelem Węgier" - powiedział. W przypadku obywateli Węgier będzie w takich wypadkach obowiązywać dwutygodniowa kwarantanna domowa lub - w razie potrzeby - szpitalna. Drugim istotnym posunięciem będzie zakaz wstępu do uniwersytetów. Nauczanie uniwersyteckie będzie się odbywać tylko na odległość, a gmachy uczelni zostaną zamknięte. Minister zaznaczył, że dziewięć spośród 13 osób, u których stwierdzono na Węgrzech koronawirusa, to cudzoziemcy, a na uniwersytetach studiuje bardzo dużo osób z zagranicy. Gulyas dodał, że rząd nie widzi na razie potrzeby zamknięcia szkół, ale jeśli stanie się to zasadne z uwagi na ochronę zdrowia, to zostaną podjęte odpowiednie decyzje. Kontrole graniczne, zakaz zgromadzeń Minister oznajmił też, że na granicy ze Słowenią i Austrią, a więc na granicach strefy Schengen, należy wprowadzić kontrole graniczne. Dojdzie do tego tak szybko, jak to możliwe. Ponadto zakazano zgromadzeń w pomieszczeniach zamkniętych powyżej 100 osób i na świeżym powietrzu powyżej 500 osób. Nie dotyczy to fabryk, biur, centrów handlowych czy restauracji, ale już na przykład miejsc rozrywki takich jak teatry czy kina - tak. Nie będzie wolno także wysyłać dzieci na obozy zagraniczne. Pytany o niedostatek środków ochronnych dla lekarzy i ludności, zaznaczył, że obecnie brakuje ich na całym świecie, ale na Węgrzech jest do dyspozycji ponad 60 tys. specjalnych masek dla lekarzy i zostaną one zapewnione wszystkim, którzy pracują w szpitalach leczących przypuszczalnych chorych na koronawirusa. O zapewnienie odpowiednich środków ochronnych zaapelowała w środę do rządu Węgierska Izba Lekarska. Jak podkreślił Gulyas, wprowadzenia stanu zagrożenia pozwala poszerzyć kompetencje władz państwowych w celu skutecznej ochrony przed koronawirusem. W następnych godzinach i dniach będą wydawane dekrety rządy, w których zostaną podane szczegóły. Dodał, że epidemia koronawirusa będzie trwała raczej miesiące niż dni, i będzie miała poważne skutki gospodarcze.