W czwartek 22 października zanotowano we Włoszech ponad 16 tys. zakażeń, w tym w Lombardii około 4100. Sytuacja w tym regionie pozostaje najtrudniejsza. O godz. 23 wejdzie tam w życie godzina policyjna i będzie obowiązywać do godz. 5. W wywiadzie dla telewizji RAI profesor Galli powiedział, że nowy generalny lockdown w kraju byłby "działaniem w desperacji i dowodem porażki innych kroków" w celu zahamowania zakażeń. Zdaniem eksperta z mediolańskiego szpitala Sacco i tamtejszego uniwersytetu należało wprowadzić restrykcje już dwa tygodnie temu. Służby medyczne w Mediolanie alarmują, że ludzie zakażają się koronawirusem również w kolejkach na testy na ich obecność. "Ludzie robią test, a potem dalej wychodzą z domu, zanim otrzymają wynik. Paradoksalnie niektórzy zakażają się, stojąc w kolejce do testu" - stwierdził dyrektor Agencji Ochrony Zdrowia w stolicy Lombardii Vittorio De Micheli w wywiadzie radiowym. Z Rzymu Sylwia Wysocka