Doktor Coetzee, prezes stowarzyszenia lekarzy w Pretorii, której słowa publikuje w poniedziałek dziennik "La Repubblica", mówiąc o okolicznościach odkrycia nowego wariantu powiedziała, że przez 8 tygodni nie miała pacjentów z COVID-19. - W połowie listopada przyszedł 33-letni mężczyzna. Miał lekkie objawy, ale inne od tych, jakie widziałam do tej pory. Postanowiłam zrobić test, bo mieliśmy do czynienia z infekcją wirusową. Po pozytywnym wyniku u czwartej osoby w jego rodzinie z tymi samymi lekkimi objawami włączyła mi się lampka alarmowa - dodała lekarka z RPA. Jak wyjaśniła, te symptomy to zmęczenie, ból głowy, drapanie w gardle i lekkie przeziębienie, czyli inne niż w przypadku Delty. Zobacz też: Omikron. Nowy wariant koronawirusa w Kanadzie. Francja o prawdopodobnych zakażeniachJak dodała, zawiadomiła swoich kolegów, że dzieje się coś dziwnego i że nie jest to Delta. "Żadna osoba nie została hospitalizowana" - Nasi naukowcy natychmiast zbadali sekwencje wirusowe. W poniedziałek 22 listopada przyszło potwierdzenie: to jest nowy wariant - opowiedziała Angelique Coetzee. Podkreśliła, że do tej pory żadna osoba z wariantem Omikron nie została hospitalizowana. "Nigdy nie wykryliśmy ciężkich skutków. Ciekawe jest to, że pacjenci z silnym bólem gardła mieli potem wszyscy negatywny wynik" - zauważyła. "Objawy są bardzo lekkie" Lekarka wyraziła przypuszczenie, że w ciągu dwóch tygodni naukowcy powinni wyjaśnić przyczyny licznych mutacji wykrytych w Omikronie. Poinformowała też: "Objawy są bardzo lekkie i takie same u zaszczepionych i nie". Pacjenci lekarki z RPA, jak stwierdziła, czują się dobrze i szybko wyzdrowieli, w ciągu kilku dni. Angelique Coetzee zapytana, jakiej rady chciałaby udzielić, odparła: "Nie powinniście ulegać panice. Jeśli stwierdzicie te opisane objawy przez więcej niż dwa dni, zróbcie test. Szczepcie się, noście maseczki i nie przebywajcie w zatłoczonych miejscach".