Najnowsze badania wykazały, że u zaszczepionych pierwszą dawką preparatu ozdrowieńców, częściej niż u osób, które nie zakaziły się koronawirusem, wystąpiły takie objawy COVID-19, jak zmęczenie, ból głowy, dreszcze, gorączka czy bóle mięśni i stawów. Jednocześnie u zaszczepionych ozdrowieńców notowano wyższy poziom przeciwciał. Na podstawie wyników badań naukowcy uznali, że ozdrowieńców najprawdopodobniej wystarczy zaszczepić tylko jedną dawką preparatu. - Wydaje się, że jedno szczepienie będzie wystarczające. Te osoby nie tylko unikną niedogodności związanych z kolejnym zaszczepieniem, ale też zaoszczędzone zostaną dawki leku - powiedział wirusolog Florian Krammer z nowojorskiej Szkoły Medycznej Mount Sinai. Do podobnych wniosków doszli naukowcy, którzy przebadali 59 medyków, z których 42 zakaziło się koronawirusem (objawowo i bezobjawowo). O ile badacze nie skupili się na powikłaniach poszczepiennych, to wskazali na wysoki poziom przeciwciał u ozdrowieńców już po pierwszym szczepieniu. Był on porównywalny do poziomu, który odnotowano u zdrowych osób zaszczepionych drugą dawką. Dodatkowo, poziom przeciwciał w zupełności wystarczył, by uniemożliwić wirusowi infekcję organizmu. W efekcie naukowcy uznali, że ozdrowieńcy powinni zostać przesunięci w dół listy osób oczekujących na szczepienia. Dzięki temu cały system będzie skuteczniejszy - konkludują. Jednak immunolog Edward John Wherry z Uniwersytetu Pensylwanii wskazuje na nieprzekonujący punkt badań. Jak argumentuje, osoby z lekkimi objawami koronawirusa wytwarzają niższy poziom przeciwciał i z tego powodu pojedyncza dawka szczepionki może nie zadziałać przeciwko bardziej zjadliwym wariantom wirusa. Według eksperta problemem może być również identyfikacja osób, które są ozdrowieńcami. Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki: Polska na tle świata Sytuacja w poszczególnych krajach Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców