Goryl o imieniu Winston miał zapalenie płuc, prawdopodobnie spowodowane przez koronawirusa, a także chorobę serca. Stał się bardziej aktywny od czasu podania antybiotyków, leków nasercowych i rozpoczęcia terapii przeciwciałami - poinformowała w oświadczeniu szefowa San Diego Zoo Safari Park Lisa Peterson. Goryle z zoo zostały zbadane na początku stycznia po tym, jak dwa z nich zaczęły kaszleć. Zakażenie potwierdzono u trzech członków stada. Zwierzęta prawdopodobnie zostały zarażone przez opiekuna, u którego na początku stycznia potwierdzono COVID-19. Część zoo była objęta specjalną kwarantanną. "Szczep, który je zainfekował, był nowym, wysoce zaraźliwym szczepem koronawirusa, niedawno zidentyfikowanym w Kalifornii" - podano. Otrzymają szczepionkę Lekarze weterynarii przygotowują się do podania gorylom w zoo w San Diego szczepionki przeciw COVID-19, przygotowanej specjalnie dla zwierząt. Planowane jest także szczepienie innych gatunków uważanych za podatne na infekcję. Zakażenia u zwierząt Koronawirus był już stwierdzany u wielu innych dzikich zwierząt, przebywających w niewoli, w tym u kilku lwów i tygrysów w zoo w Nowym Jorku i czterech lwów w zoo w Barcelonie. Wirus pojawiał się również u psów i kotów domowych.