Amerykańska średnia siedmiodniowa dla nowych infekcji SARS-CoV-2 potroiła się w ciągu dwóch tygodni do ponad 700 000 dziennie. Ponadto w poniedziałek ponad 135 500 osób było hospitalizowanych z powodu COVID-19, co także jest rekordem. Szybki wzrost liczby zakażeń zakłócił pracę szkół, które zmagają się z nieobecnością personelu, nauczycieli i kierowców autobusów. Chicago odwołało zajęcia lekcyjne już czwarty dzień z rzędu, ponieważ lokalne władze szkolne i nauczyciele nie doszli do porozumienia, jak radzić sobie ze zwiększoną liczbą infekcji. Dla większości Amerykanów ważniejsza gospodarka niż pandemia W Nowym Jorku zawieszone zostało funkcjonowanie trzech linii metra ze względu na dużą liczbę chorych pracowników. Plany firm dotyczące powrotu pracowników do pracy stacjonarnej również zostały pokrzyżowane. W całym państwie liczba zgonów dziennie wynosi średnio 1700. Tymczasem gospodarka budzi obecnie większe obawy Amerykanów niż pandemia. Tylko 37 proc. uczestników sondażu AP i NORC Center for Public Affairs Research wymieniło koronawirusa jako jeden z pięciu najważniejszych priorytetów społecznych. Komentatorzy oceniają, że może to wzmocnić Republikanów w przyszłych wyborach, a dla Demokratów utrzymanie kontroli nad Kongresem będzie poważnym wyzwaniem. Sondaż w USA. Amerykanie martwią się również o inflację Ankietę przeprowadzono na początku grudnia, kiedy rosło zaniepokojenie wirusem i gdy Omikron ogarniał kraj, ale zanim spowodował rekordową liczbę zachorowań, przeciążenie szpitali i zakłócił świąteczne podróże. Jednak ostatnio przepytywani uczestnicy sondażu twierdzili, że nie zmienili zdania co do priorytetów - podkreśliło AP. Stan gospodarki jako najważniejszy problem wskazało 68 proc. respondentów. Podobny odsetek stwierdził to samo w zeszłym roku, lecz wtedy pandemię wymieniło 53 proc. ankietowanych. Dodatkowo o zagrożeniu inflacją mówiło 14 proc. badanych, podczas gdy w 2021 roku było ich mniej niż 1 proc.