USA: Maseczki wewnątrz wracają. W tym regionie zdecydowano
W Los Angeles zdecydowano o powrocie do noszenia maseczek w pomieszczeniach. Decyzja władz najludniejszego w USA hrabstwa, liczącego ok. 10 mln mieszkańców, wejdzie w życie w sobotę. Podjęto ją w związku z szybko rozprzestrzeniającym się wariantem Delta koronawirusa.
Władze hrabstwa Los Angeles w USA ogłosiły w czwartek powrót do obowiązku noszenia maseczek w zamkniętych pomieszczeniach. Nakaz ma związek z szybkim rozprzestrzenianiem się wariantu Delta koronawirusa i dotyczy również osób zaszczepionych.
10 mln mieszkańców
- Noszenie maseczek w pomieszczeniach musi ponownie stać się normalną praktyką dla wszystkich, niezależnie od statusu zaszczepienia, aby zatrzymać obecne trendy i poziom transmisji wirusa - podano w komunikacie. Nakaz ma obowiązywać do czasu poprawienia się sytuacji epidemicznej.
Decyzja władz najludniejszego w USA hrabstwa, liczącego ok. 10 mln mieszkańców, wejdzie w życie w sobotę, zaledwie miesiąc po tym, jak Kalifornia jako jeden z ostatnich stanów zniosła obowiązek noszenia maseczek dla osób zaszczepionych, co w praktyce oznaczało zniesienie go dla wszystkich. Jednak już pod koniec czerwca władze sanitarne zaleciły wszystkim mieszkańcom noszenie maseczek. Teraz wprowadzony został formalny obowiązek.
Rządzący metropolią zareagowali w ten sposób na rosnącą liczbę nowych infekcji, która od tygodnia utrzymywała się na poziomie ponad 1000 dziennie, prawdopodobnie w związku z szerzeniem się wariantu Delta, który wykryto w 70 proc. badanych próbek.
61 proc. zaszczepionych
Znacznie wzrósł też odsetek pozytywnych testów na COVID-19, z 0,5 proc. miesiąc temu do 3,75 proc. obecnie. Mniej więcej na stałym poziomie pozostała jednak liczba zgonów, utrzymująca się poniżej 300 dziennie. W komunikacie podano, że gdyby władze zwlekały z decyzją do czasu dalszego pogorszenia się sytuacji, byłoby za późno na odwrócenie trendów.
Jak dotąd w aglomeracji Los Angeles w pełni zaszczepiło się 61 proc. mieszkańców powyżej 16. roku życia, tj. nieco powyżej średniej krajowej, która wynosi 59 proc. dla osób powyżej 18. r.ż. Jak zauważa jednak dziennik "Los Angeles Times", znacznie mniejszy odsetek zaszczepionych jest wśród czarnoskórych i latynoskich mieszkańców metropolii - odpowiednio 45 i 55 proc. Oznacza to, że podatnych na wirusa jest nadal ok. 4 mln osób na terenie miasta.
Liczby nowych infekcji rosną w coraz szybszym tempie we wszystkich stanach USA, zwłaszcza na południu kraju, gdzie współczynniki szczepień są najniższe. W Alabamie średnia liczba nowych przypadków wzrosła o ponad 240 proc. w ciągu ostatnich dwóch tygodni, zaś w sąsiednim Tennessee - o 380 proc. Mimo to jak dotąd Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) pozostają przy wprowadzonych w maju zaleceniach, według których osoby zaszczepione nie muszą nosić maseczek.