Jak wynika z danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa we wtorek padł dobowy rekord zakażeń - 265 427, a za wzrost liczby infekcji odpowiada głównie wariant koronawirusa Omikron. Eksperci twierdzą, że ze względu na dużą liczbę osób niezaszczepionych, Stany Zjednoczone czeka "przerażająca faza pandemii". Lekarze spodziewają się nasilenia fali zachorowań po sylwestrze. Poprzedni szczyt zakażeń - 250 141 przypadków - miał miejsce 8 stycznia 2021 roku. Problem z nadmiernym obciążeniem szpitali Zdaniem szefowej amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) Rochelle Walensky narastająca fala przypadków wirusa powoduje nadmierne obciążenie szpitali. "Koncentruję się na tym, aby zapewnić, że falę Omikrona przejdziemy z minimalną liczbą hospitalizacji i ciężkich przebiegów choroby" - powiedziała Walensky. Podkreśliła, że szczepionki, w tym dawki przypominające, są najskuteczniejszą metodą ograniczania liczby infekcji. Omikron to ponad 50 proc. zakażonych w USA Zgodnie z danymi CDC do stanów o najwyższej liczbie infekcji należały we wtorek Nowy Jork (ponad 40 tys.), Kalifornia (ponad 30 tys.), Teksas (ponad 17 tys.) i Ohio (ponad 15 tys.). 25 grudnia Omikron stanowił w USA szacunkowo 58,6 proc. wszystkich przypadków koronawirusa. "Podczas gdy osoby zaszczepione i wzmocnione (dawką przypominającą) mogą doświadczać tylko łagodnych objawów wariantu Omikron, eksperci podkreślają, że nie dzieje się tak w przypadku ludzi nieszczepionych. Nowa fala (pandemii) ma również wpływ na dzieci. Liczba ich hospitalizacji w ciągu ostatniego tygodnia wzrosła w USA o 35 proc. W Nowym Jorku zwiększyła się w ciągu ostatniego miesiąca pięciokrotnie" - podaje CNN.