Dobowy bilans zgonów odnotowany w niedzielę jest najniższy od 10 maja. W ciągu minionych 24 godzin liczba zakażeń wykrytych w Stanach Zjednoczonych zwiększyła się o ok. 21 tys. Na blisko 11,5 mln testów na koronawirusa wykonanych dotychczas w USA ok. 1 mln 486 tys. dało wynik pozytywny. Mimo że testów w USA przeprowadza się coraz więcej, liczba diagnozowanych przypadków nie wykazuje większych dobowych wahań. Najnowsze dobowe dane obejmują 24 godziny od godz. 2.30 czasu polskiego w nocy z soboty na niedzielę. Z powodu koronawirusa amerykańska gospodarka pogrążona jest w bezprecedensowym kryzysie. Od początku epidemii po zasiłek dla bezrobotnych zgłosiło się już ponad 36 mln Amerykanów. Poziom gospodarczej zapaści jest porównywany z czasami Wielkiego Kryzysu z lat 1929-1933. Szef Fed: Wychodzenie na prostą może być procesem długotrwałym W niedzielnym wywiadzie dla telewizji CBS szef Fed Jerome Powell zaznaczył, że takie porównania nie są uzasadnione, bo bezpośrednio przed epidemią amerykańska gospodarka kwitła, czego nie można powiedzieć o latach 30. Przyznał jednak, że wychodzenie na prostą może być procesem długotrwałym. Według szacunków bezrobocie przekroczy 25 procent. Uznał też, że prawdopodobnie konieczne będzie od trzech do sześciu kolejnych miesięcy rządowej pomocy finansowej dla firm oraz rodzin. Jednocześnie Powell wyraził optymizm, twierdząc, że "jeśli będziemy rozważni w tym, jak się otwieramy", to "odbicie gospodarcze może przyjść stosunkowo szybko". "Zakładając, że nie będzie drugiej fali koronawirusa, to myślę, że w drugiej połowie roku gospodarka będzie się odbijać bardziej równomiernie " - stwierdził. Zastrzegł zarazem, że gospodarka wróci na tory sprzed epidemii dopiero wtedy, gdy ludzie "będą całkowicie pewni, a na to może trzeba czekać do (wyprodukowania) szczepionki".