Anastazja Zinczenko napisała w mediach społecznościowych, że złożyła wniosek o ewakuację z epicentrum epidemii i wypełniła odpowiednie dokumenty, jednak nie wyjechała z Wuhanu, ponieważ nie zgodzono się, by poleciał z nią jej pies Misza. Dziewczyna zaznaczyła, że pies ma paszport, jest zaszczepiony i zaczipowany. Chciała też zapłacić za kwarantannę zwierzęcia. Obywatele Ukrainy zostali ewakuowani z Chin w czwartek, 20 lutego. Bezskuteczna interwencja ambasady Ambasada Ukrainy w Chinach podkreśliła, że kilka razy zwracała się do chińskich władz z prośbą o umożliwienie Zinczenko wylotu z psem. "Jednak w związku z bezprecedensowymi akcjami w ramach kwarantanny chińskie władze nie wydały pozwolenia na ewakuację zwierzęcia domowego pani Anastazji. Podstawą był brak pełnego pakietu koniecznych dokumentów wymaganych do wywiezienia psa za granicę" - napisała placówka na Facebooku. Ambasada zaproponowała dziewczynie, by zostawiła psa w hotelu dla zwierząt do czasu unormowania się sytuacji z koronawirusem, ale Zinczenko nie zgodziła się na takie rozwiązanie. Telefon od prezydenta Ukrainy Właścicielka została z psem w Wuhanie. W mediach społecznościowych napisała, że warunki życiowe na miejscu są coraz trudniejsze. Na ostatnim nagraniu, które opublikowała na Instagramie, poinformowała, że rozmawiała przez telefon z prezydentem Ukrainy."Zadzwonił do mnie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Zachęcał mnie i obiecał, że pomoże mi rozwiązać mój problem" - napisała dziewczyna. Coraz więcej nowych przypadków zakażenia W całych Chinach jest już ponad 2,2 tys. ofiar śmiertelnych koronawirusa. W ciągu ostatniej doby ponownie znacznie wzrosła liczba nowych przypadków patogenu na terenie tego kraju. Do tej pory zarażonych zostało prawie 75,5 tys. osób.W ciągu ostatniej doby w Chinach odnotowano 118 śmiertelnych przypadków zakażenia koronawirusem, z czego tylko trzy poza będącą epicentrum zarażeń prowincją Hubei. Liczba zarażonych wzrosła natomiast o prawie 900 osób. Dzień wcześniej było to o połowę mniej.