- Jeżeli utrzyma się tendencja wzrostowa, to zachorowań będzie więcej niż w zeszłym tygodniu. Jeśli przekroczymy 30 tys. (w ciągu jednego dnia), to pora zacząć się bać i należy zrobić wszystko, by tej liczby nie przekraczać - powiedział prof. Horban na antenie Polsat News. - Naszym głównym celem działań jest utrzymanie drożności jednostek służby zdrowia, a te pracują już na skraju swoich możliwości - zaznaczył. Główny doradca premiera ds. COVID-19 ostrzegał, że decyzja o "całkowitym zamknięciu" może zapaść w tym lub w przyszłym tygodniu, a eksperci zaczynają rozważać tę ewentualność coraz poważniej. "Walczymy o ludzkie życie" - Tutaj już nie ma zabawy. Walczymy o ludzkie życie, a nie o różnego rodzaju przyjemności - stwierdził wprost. Jak wynika z ustaleń Wirtualnej Polski, słowa Horbana nie były przypadkowe. - Ma oswajać z wprowadzeniem kolejnych obostrzeń, jest zbieżna z tym, co myśli obecnie rząd - twierdziło źródło, na które powołuje się portal. Mateusz Morawiecki, który we wtorek udał się z wizytą do Wadowic, potwierdził przewidywania Horbana. - Dane epidemiczne są dalej niepokojące. Niemcy i inne kraje wokół nas wprowadzają nowe obostrzenia. My także, najpóźniej w czwartek, przedstawimy nowe obostrzenia - powiedział szef rządu. Obostrzenia mają zostać zaprezentowane na okres dwóch tygodni - na tydzień przed Wielkanocą i tydzień po świętach. - Dane epidemiczne są dalej niepokojące. Niemcy i inne kraje wokół nas wprowadzają nowe obostrzenia. My także, najpóźniej w czwartek, przedstawimy nowe obostrzenia - powiedział szef rządu podczas wizyty w Wadowicach. Jakie ograniczenia mają obowiązywać? Jak informuje WP, kluczowe znaczenie mają mieć dane ze środy i czwartku. Jeśli dzienna liczba zakażonych przekroczy 30 tys., a liczba zgonów zacznie się zbliżać do 500, według rządowych planów ma zostać ogłoszony lockdown. W przypadku jego wprowadzenia nastąpiłoby zmniejszenie liczby osób mogących przebywać w kościołach i sklepach, zamknięcie sklepów budowlanych i RTV/AGD oraz ograniczenie możliwości przemieszczania się. Nie wiadomo co z zakładami fryzjerskimi i gabinetami kosmetycznymi. Polsatnews.pl zwrócił się z prośbą o potwierdzenie tych informacji do osób z kręgów rządowych. - Pracujemy nad rozwiązaniami. Nie ma decyzji, ale potwierdzam, że trwa dyskusja nad różnymi wariantami - przekazał jeden z ministrów w KPRM. Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ