Około 1000 osób z 25 krajów od ubiegłego poniedziałku pozostawało odizolowanych w pięciogwiazdkowym hotelu na Teneryfie na skutek stwierdzenia koronawirusa u kilku gości z Włoch. Obecnie decyzją lokalnego rządu Wysp Kanaryjskich, którą zatwierdził sąd, około 140 gości z 11 krajów od piątku małymi grupami zaczęło opuszczać hotel. Informacja, czy są wśród nich Polacy, nie jest ujawniana ze względu na możliwą stygmatyzację społeczną tych osób - powiedziała działaczka organizacji polonijnej na Wyspach Kanaryjskich, która prosiła o nieujawnianie jej tożsamości. Według niej wśród gości hotelowych Polaków może być więcej niż sześcioro, których przyjazd organizowało biuro podróży Itaka. "Polacy wykupują pobyt w hotelach kanaryjskich indywidualnie, a także przyjeżdżają przez inne biura podróży" - powiedziała. Nowy przypadek koronawirusa Z najnowszego komunikatu resortu zdrowia w regionalnym rządzie Wysp Kanaryjskich, liczba osób zarażonych koronawirusem w hotelu wzrosła o kolejny przypadek. Covid-19 stwierdzono u włoskiego turysty, jednej z sześciu osób, przebywających w swoich pokojach, odizolowanych od reszty gości. Osoby te należały do bliskiego otoczenia włoskiego lekarza, pierwszej osoby w hotelu, u której stwierdzono koronawirusa. Lekarz, jego żona i dwóch innych turystów z Włoch, którzy z nimi przyjechali, pozostają w szpitalu na Teneryfie. Stan ich zdrowia oceniany jest jako dobry. Nowy przypadek Covid-19 w hotelu nie wpłynie na rozpoczęty proces repatriacji około 140 hotelowych gości, gdyż nie mieli oni kontaktu z zakażonymi. Piąty zakażony przebywał odizolowany w swoim pokoju i nie miał bezpośredniego kontaktu z otoczeniem - poinformowały lokalne władze. Konsulat nie ujawnia danych tych osób Rzeczniczka rady ds. zdrowia w rządzie Wysp Kanaryjskich Veronica Martinez podała, że konsulat RP w Madrycie otrzymał listę polskich obywateli z grupy gości opuszczających hotel, którzy wrócą do kraju. Konsulat nie ujawnia danych tych osób. Hiszpański dziennik "El Pais" poinformował, że władze Teneryfy zamierzały wypuścić z hotelu wszystkich gości w ciągu najbliższych kilku dni, ale sprzeciwiła się temu ambasada Wielkiej Brytanii, kraju, z którego pochodzi najwięcej turystów. Turyści brytyjscy najprawdopodobniej pozostaną na Wyspach Kanaryjskich do 9 marca, czyli do zakończenia 14-dniowej kwarantanny, gdyż wymagają tego linie lotnicze i touroperatorzy" - przekazały źródła w ambasadzie. W większości to touroperatorzy zajmują się powrotem swoich klientów - twierdził "El Pais". "Wyjątkiem są turyści z Węgier, którzy nie mają jak wrócić natychmiast. Rząd Węgier chciał wysłać po nich samolot wojskowy, ale rząd kanaryjski próbuje znaleźć dla nich jakieś mniej spektakularne rozwiązanie" - dodała gazeta. Zdaniem "El Pais" turyści podczas kwarantanny w hotelu byli bardzo dobrze traktowani - mieli do dyspozycji całodniowy catering, mogli korzystać z basenu, opalać się i spacerować po hotelowych ogrodach, przy czym większość w ochronnych maseczkach na twarzy.