"Dostępne dane jasno pokazują, że ochrona przeciwko infekcjom SARS-CoV-2 zaczyna słabnąć z biegiem czasu po pierwszych dawkach szczepień, a w połączeniu z dominacją wariantu Delta zaczynamy widzieć dowody na zmniejszoną ochronę przeciwko łagodnemu i umiarkowanemu COVID-19" - napisano w oświadczeniu podpisanym przez szefową Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) Rochelle Walensky, p.o. szefa Agencji Żywności i Leków (FDA) Janet Woodcock i głównego doradcę medycznego prezydenta, Anthony'ego Fauciego. Kiedy trzecia dawka? Eksperci zaznaczają, że w kolejnych miesiącach ochrona zapewniana przez szczepionki może osłabnąć na tyle, by nie wystarczyć do zabezpieczenia przed poważnymi skutkami choroby. Trzecie dawki mają być dostępne dla wszystkich Amerykanów od 20 września; eksperci rekomendują, by dodatkową dawkę przyjąć 8 miesięcy po drugiej. Już w ubiegłym tygodniu FDA i CDC zarekomendowały dodatkową dawkę szczepionek dla osób o obniżonej odporności. Główny doradca medyczny prezydenta Bidena, dr Fauci, przyznał też, że podobna rekomendacja dla szerszej populacji jest tylko kwestią czasu. Decyzja dotyczy na razie tylko szczepionek Pfizera i Moderny, ale w przyszłości spodziewane jest też podobne zalecenie dotyczące preparatu Johnson & Johnson. Stanowisko WHO w sprawie trzeciej dawki "Zgodnie z obecnymi danymi dawki przypominające nie są potrzebne" - poinformowała w środę na konferencji online w Genewie Soumya Swaminathan, główna specjalistka naukowa Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Powtórzyła, że najbardziej narażeni ludzie na całym świecie powinni zostać najpierw w pełni zaszczepieni, zanim bogate kraje zaczną u siebie podawać dawki przypominające. Bruce Aylward, doradca WHO, odnosząc się do zapowiedzi wprowadzenia dawek przypominających w krajach o wysokim dochodzie narodowym, powiedział dziennikarzom: "Szczepionek na świecie wystarczy, lecz nie są one kierowane we właściwe miejsca we właściwej kolejności". - Dwie dawki powinny być kierowane do najbardziej narażonych ludzi w świecie, zanim zostaną wprowadzone dawki przypominające dla tych już zaszczepionych. Jesteśmy bardzo, bardzo daleko od tego - podkreślił. Z kolei epidemiolog WHO Maria Van Kerkhove wyraziła opinię, że cyrkulacja wariantu Delta na obszarach o niskim poziomie szczepień powoduje transmisję COVID-19 po całym świecie. - Delta naprawdę krąży na obszarach o niskim poziomie zaszczepienia i w kontekście bardzo ograniczonego i niekonsekwentnego korzystania ze środków zdrowia publicznego i środków społecznych - podkreśliła. Nierówny dostęp Trwająca od tygodni dyskusja na temat tzw. dawki przypominającej wiąże się z kontrowersjami, przede wszystkim ze względu na globalne nierówności w dostępie do szczepionek i ograniczoną liczbę dawek. Na to wskazywała m.in. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), apelując do Waszyngtonu by wstrzymał się z decyzją w tej sprawie. Jeszcze w lipcu FDA i CDC zapewniały, że Amerykanie "w tym momencie" nie potrzebują dodatkowej dawki szczepionki. Jak podaje jednak "Washington Post", ocenę oficjeli i ekspertów zmieniło nadejście fali zakażeń wariantem Delta koronawirusa, który spowodował potężną falę hospitalizacji, przytłaczającą placówki medyczne w części kraju. W związku z tymi obawami już ponad milion Amerykanów na własne życzenie przyjęło trzecią dawkę preparatu, nie czekając na oficjalną zmianę wytycznych.