Jak pisze gazeta, wytyczne - które, jak się oczekuje, zostaną wydane w sobotę - są przyznaniem, że w najbliższych tygodniach szpitale będą na tyle przepełnione, iż będą musiały stawać wobec takich dramatycznych wyborów. Wytyczne mają dotyczyć pacjentów cierpiących na choroby układu oddechowego, nowotwory, choroby serca i cukrzycę, choć nie jest jasne, czy ustalona zostanie również granica wieku, powyżej której leczenie może zostać wstrzymane - pisze "The Independent". Potencjalnie pacjent może również zostać odłączony od respiratora, aby zwolnić miejsce dla kogoś z większymi szansami na przeżycie. "Nigdy wcześniej nie byliśmy w takiej sytuacji" "Nigdy wcześniej nie byliśmy w takiej sytuacji, będzie ogromne zapotrzebowanie na łóżka i opiekę na intensywnej terapii, więc zajmujemy się tą kwestią. Musieliśmy podjąć działania bardzo szybko" - mówi cytowane przez gazetę źródło. "The Independent" zwraca uwagę, że w Wielkiej Brytanii tego typu wybory mogą być nawet bardziej dramatyczne - brytyjska publiczna służba zdrowia ma do dyspozycji tylko 4 tys. respiratorów, choć rząd stara się zwiększyć ich produkcję, zaś średnia liczba łóżek na oddziałach intensywnej terapii wynosi zaledwie 6,6 na 100 tys. mieszkańców, czyli połowę tego, co we Włoszech, i jedną piątą tego, co w Niemczech. Nowe wytyczne W piątek podlegający ministerstwu zdrowia Narodowy Instytut na rzecz Zdrowia i Doskonałości Opieki Zdrowotnej (NICE) zapowiedział, że opublikuje wytyczne, które obejmą "postępowanie z pacjentami w stanie krytycznym" oraz tymi, którzy są poddawani dializom nerek i leczeniu raka. W dalszej kolejności wytyczne mają dotyczyć pacjentów poddawanych radioterapii tych z artretyzmem reumatoidalnym. Jednak według "The Independent", NICE pójdzie dalej i wyraźnie określi kryteria, przy jakich współistniejących chorobach i być może powyżej jakiego wieku będzie podejmowana decyzja o rezygnacji z intensywnej terapii i respiratorów na rzecz innych pacjentów, z większymi szansami przeżycia. Gazeta przypomina, że premier Boris Johnson zaledwie kilka dni wcześniej mówił, że jeśli będzie trzeba podejmować takie wybory, pozostanie to w gestii poszczególnych szpitali. W krajach, w których epidemia zbiera największe żniwo, jak Włochy czy Hiszpania, lekarze już stają w obliczu wyborów, kogo ratować, a kogo nie. Z Londynu Bartłomiej Niedziński