Na Stadionie Narodowym ma powstać szpital tymczasowy. Informację tę w rozmowie z Polsat News potwierdził szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. To właśnie szef KPRM ma nadzorować prace, a obiekt ma być gotowy już w najbliższym tygodniu. Początkowo szpital ma mieć 500 łóżek. W pracach, które miały ruszyć w sobotę (17 października), pomagają oddziały wojska. "Element paniki" - Tak dramatyczna decyzja o powstaniu szpitala na Stadionie Narodowym jest elementem paniki, wynika z chaosu i z braku przygotowania następnych kroków, kiedy trzeba było to robić w marcu czy kwietniu. (...) Kto będzie w tym szpitalu pracował, gdzie są lekarze i personel medyczny, których brakuje w szpitalach? (...) Nie wystarczy napisać ustawę i kazać przychodzić lekarzom do pracy, trzeba mieć pomysł na walkę z pandemią - podkreślił w "Graffiti" Grzegorz Schetyna. Pytany o to, czy obowiązujące restrykcje powinny być ostrzejsze, odpowiedział: - Rozmawiajmy o szkołach, przedszkolach. - Szedłbym drogą tych krajów, którzy przygotowały się na drugą falę. (...) Uważam, że decyzje muszą być twarde, musi je podejmować rząd, premier i szef MSWiA. (...) Nie widzę dziś zaangażowania państwa - dodał polityk. "To nieporozumienie" Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zaznaczył na antenie Polsat News, że "wąskim gardłem" przy walce z drugą falą pandemii koronawirusa jest personel medyczny. - To zaniedbania wieloletnie. Szczególnie lekarzy anestezjologów i pielęgniarek anestezjologicznych z dnia na dzień potrzeba nam będzie coraz więcej - podkreślił. Schetyna, odnosząc się do tych słów, powiedział: - Przypominam sobie, jak ten sam wiceminister Kraska wraz z GIS kazali senatorom wkładać lód do majtek w marcu, gdy pytali o przygotowania kraju do radzenia sobie z COVID-19, że nic nam nie grozi i Chiny są bardzo daleko. - Ten sam minister mówi teraz, że to zaniedbanie ostatnich 30 lat. Powiedziałbym, że to żart, ale to nieporozumienie, że tacy ludzie, którzy nie zrobili nic, by przygotować Polskę do drugiego etapu pandemii, są odpowiedzialni za to, co będzie jutro i pojutrze - stwierdził były przewodniczący PO. Sprawa zatrzymania Romana Giertycha Poruszono również temat zatrzymania Romana Giertycha. - Ta akcja to sto procent polityczności. Cała konstrukcja przygotowywana przez miesiące, a może lata, służyła temu, by uderzyć w popularnego mecenasa broniącego polityków opozycji i który zaszedł za skórę PiS. Sposób zatrzymania, wejścia do domu, do kancelarii pokazuje, że to hucpa - podkreślił Schetyna. Pytany o to, czy zamierza wstąpić do ruchu "Wspólna Polska" Rafała Trzaskowskiego, odpowiedział: - Jestem członkiem i założycielem PO, ale trzymam za niego kciuki. - Będę wspierać i uważam, że ten ruch ma rolę do spełnienia - dodał.