Na konferencji prasowej szef NFZ był pytany o doniesienia na temat tego, że w rzeszowskim punkcie szczepień preparat przeciw COVID-19 był podawany także tym osobom, które nie miały wystawionego skierowania na szczepienie. Filip Nowak przypomniał, że przepisy regulujące kolejność szczepień gwarantują szczepienie "odpowiednim grupom wiekowym i osobom, które uzyskały odpowiednie skierowanie". - Natomiast istnieje taka możliwość - i to właśnie sprawdzamy w ramach postępowania wyjaśniającego - czy nie były wśród tych osób zaszczepionych bez skierowania osoby, które właśnie tego skierowania na dziś nie posiadały, ale jednak były uprawnione do tego, żeby uzyskać szczepienie właśnie w tym terminie, w którym były szczepione - powiedział. Zobacz także: Michał Dworczyk o Narodowym Programie Szczepień i sytuacji w Rzeszowie Są podejrzenia co do osób nieuprawnionych Dodał, że "istnieje spore podejrzenie", że wśród osób, którym podano szczepionkę przeciw COVID-19, znalazły się takie, które być może nie były uprawnione w tym momencie do zaszczepienia. - Jeżeli znajdą się takie osoby wśród tych, które zaszczepiono, to oczywiście Narodowy Fundusz Zdrowia ma możliwość wyciągnięcia jakichś sankcji wobec tego punktu szczepień. Myślimy przede wszystkim o tym, żeby w pierwszej kolejności nie zapłacić za to podanie szczepionki temu nieuprawnionemu - powiedział Nowak. Dodał, że ewentualne dalsze konsekwencje są uzależnione od wielu czynników, m.in. od skali zjawiska i powtarzalności tych zdarzeń.