"W Europie doszło do gospodarczego załamania na skalę niespotykaną w naszych czasach. Nie wiemy dokładnie, jakie skutki będzie miała dla naszych społeczeństw ta sytuacja. W dodatku struktury ładu globalnego ulegają przesunięciu. Aby zachować jeszcze jakąś szansę, Europa musi udowodnić, że jest solidarna i zdolna do działania" - powiedział Schäuble w wywiadzie dla "Welt am Sonntag". Wolfgang Schäuble zastrzegł, że plan odbudowy gospodarki zaproponowany przez Angelę Merkel i Emmanuela Macrona nie oznacza uwspólnotowienia dawnych długów, lecz ma polegać na kierowaniu przez Komisję Europejską procesem odbudowy Europy. Kolejne kredyty dla krajów członkowskich byłyby "kamieniem u szyi", ponieważ wiele z nich jest już teraz bardzo zadłużonych. Plan Merkel-Macron przewiduje, że kraje "nie dostaną po prostu pieniędzy do ręki i będą mogły robić z nimi, co chcą" - zastrzegł szef Bundestagu. Wyjaśnił, że KE będzie dokładnie kontrolować wydatkowanie środków. Nie ma mowy o Stanach Zjednoczonych Europy Schäuble uznał za "niecelowe" mówienie w kontekście planu odbudowy o "Stanach Zjednoczonych Europy". Przypomniał, że warunkiem dalszego instytucjonalnego rozwoju Unii Europejskiej jest zmiana traktatów. "Welt am Sonntag" wyjaśnia, że minister finansów Olaf Scholz porównał obecną sytuację do czasów z końca XVIII wieku, gdy stany amerykańskie przekazały suwerenność władzom centralnym w Waszyngtonie. Odnosząc się do procesu renacjonalizacji, która nastąpiła po wybuchu pandemii koronawirusa, Schäuble powiedział, że szukanie w obliczu kryzysu oparcia w strukturach narodowych, w tym zamknięcie granic, jest zrozumiałe, lecz nie rozwiąże najważniejszych problemów. Więcej Europy "Potrzebujemy więcej Europy" - stwierdził Schäuble. "Nie możemy dopuścić do samoblokady Europy. Jeśli zawiedziemy w obliczu historycznego kryzysu, czas Europy dobiegnie końca" - ostrzegł szef Bundestagu. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponowali europejski program na sumę pół biliona euro na rzecz gospodarczej odbudowy po koronakryzysie. Komisja Europejska miałaby pozyskać te pieniądze na rynkach finansowych i spłacać w następnych latach z unijnego budżetu. Takie rozwiązanie umożliwiłoby krajom najbardziej odczuwającym skutki kryzysu, takim jak Włochy czy Hiszpania, pożyczanie pieniędzy na korzystniejszych warunkach niż gdyby robiły to pojedyncze rządy. Na program taki musiałyby się zgodzić wszystkie z 27 krajów członkowskich UE. Austria, Szwecja, Dania i Holandia zgłosiły alternatywny plan wobec propozycji Merkel i Macrona. Cztery państwa, które nazwały się "oszczędną czwórką", opowiedziały się za utworzeniem jednorazowego funduszu pomocowego służącego wzmocnieniu gospodarki UE. W swoim planie cztery państwa wyjaśniają również, że nie zgodzą się na uspołecznienie długów i zwiększenie budżetu UE. Jacek Lepiarz, Redakcja Polska Deutsche Welle