Zbliżamy się do szczytu czwartej fali. Jak powiedział Interii wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, nastąpi on w przyszłym tygodniu. Dziennie możemy się wówczas spodziewać około 30-35 tys. nowych zakażeń SARS-Cov-2. Również krótkoterminowe prognozy grupy MOCOS (Modeling Coronavirus Spread) mówią o kulminacji właśnie w nadchodzącym tygodniu. - Prognozujemy szczyt fali dokładnie na 4.12. Potem nastąpią spadki - mówi Interii dr Piotr Szymański. Ekspert: Czwarta fala wygaśnie w połowie Zespół naukowców analizujący rozwój epidemii w Polsce, na czele którego stoi prof. Tyll Krüger z Politechniki Wrocławskiej, co tydzień przekazuje swoje prognozy do Ministerstwa Zdrowia. Prof. Krüger już w październiku alarmował, że możliwy jest scenariusz zakładający nawet 35 tys. zakażeń dziennie. Wówczas prognoza ta wydawała się przesadzona. Aktualne dane i zapowiedzi płynące z resortu zdrowia wskazują, że już wkrótce stanie się faktem. Jak mówi Interii dr Szymański, w szczytowym tygodniu czwartej fali możemy się spodziewać łącznie 171 tys. nowych przypadków SARS-Cov-2, co daje siedmiodniową średnią dzienną na poziomie 24 tys. zakażeń. Dane na konkretny dzień mogą być znacznie wyższe lub znacznie niższe, bo wahania są ogromne. Widać to w ostatnim czasie. W poniedziałek notowaliśmy ponad 12 tys. zakażeń i zaledwie osiem zgonów, z kolei w czwartek liczby te wynosiły odpowiednio: 28 tys. i 497. - Pamiętajmy, że zejście ze szczytu fali nie jest natychmiastowe. Będziemy świadkami coraz mniejszych statystyk zakażeń, ale w grudniu i pierwszej połowie stycznia - wysokich liczb zgonów. Powrót do poziomu wakacyjnego, czyli sprzed fali prognozujemy na połowę marca 2022. Wtedy wygaśnie czwarta fala - mówi dr Piotr Szymański. Czwarta fala zaleje szpitale w okolicach świąt? Wcześniej służbę zdrowia po raz kolejny czeka dramatyczny sprawdzian: wzrost liczby pacjentów z COVD-19. Z prognoz MOCOS wynika, że szczyt hospitalizacji nastąpi w okolicach świąt Bożego Narodzenia. - Do świąt mamy prawie miesiąc, to jeszcze sporo czasu. Na pewno odnotujemy spadek zakażeń, ale bardzo dużo osób będzie jeszcze wymagało hospitalizacji, bo ten szczytowy wzrost nowych infekcji zobaczymy w szpitalach dwa tygodnie później niż szczyt zakażeń - powiedział Interii wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. - Szczyt pandemii w szpitalach najprawdopodobniej przypadnie na tydzień świąteczny - mówi dr Piotr Szymański, spoglądając na prognozy MOCOS. Jak dodaje, pesymistyczne scenariusze zakładają, że pacjenci zajmą około 48 tys. tzw. łóżek covidowych, optymistyczne nie brzmią dużo lepiej. Wynika z nich, że zapełni się około 37 tys. miejsc dla pacjentów z COVID-19. - Zajętość łóżek na poziomie około 50 tys. byłaby katastrofą, ale do tego raczej nie dojdzie - uważa specjalista. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (NIZP) prognozuje niższe wartości, jeśli chodzi o obciążenie szpitali. Jak mówi Interii Dyrektor Instytutu dr hab. Grzegorz Juszczyk, w kulminacyjnym momencie hospitalizacji może wymagać nawet około 30 tys. osób. Prognozy Instytutu wskazują, że w święta poziom zakażeń będzie się utrzymywać między 10 a 15 tys. nowych przypadków dziennie. NIZP koordynuje prace zespołu ds. monitorowania i prognozowania przebiegu epidemii COVID-19 w Polsce. Prognozy przygotowywane są z udziałem pracowników naukowych NIZP przez zespoły ICM, MOCOS oraz Departamentu Analiz i Strategii Ministerstwa Zdrowia, a następnie omawiane na cotygodniowych posiedzeniach i uzupełniane o dodatkowe zbiory danych.