Nowa metoda pozwala na ocenę zmian wywołanych przez potencjalne szczepionki dostarczone przez Arcturus Therapeutics, amerykańską firmę biotechnologiczną, z którą szkoła nawiązała współpracę, i pozwala naukowcom określić ich skuteczność oraz skutki uboczne, zamiast polegać wyłącznie na odpowiedziach osób, którzy je otrzymają. "Można poznać sposób, w jaki zmieniają się geny - które geny są włączane, a które wyłączane" - wyjaśnił zastępca dyrektora programu chorób zakaźnych w Duke-NUS, Ooi Eng Eong, i zapowiedział, że testowanie szczepionek na myszach ma rozpocząć się za około tydzień, a próby na ludziach spodziewane są w drugiej połowie roku. Obecnie nie ma zatwierdzonych leków ani szczepionek przeciwko wirusowi SARS-CoV-2, a większość pacjentów otrzymuje jedynie leczenie wspomagające, takie jak pomoc w oddychaniu. Firmy farmaceutyczne i naukowcy na całym świecie ścigają się, by opracować szczepionki i metody leczenia wirusa, który zainfekował ponad 377 tys. osób na świecie, z czego 16,5 tys. zmarło. Eksperci uważają, że opracowanie nowej szczepionki może potrwać dłużej niż rok.