Amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował w poniedziałek, że rozwijany przez niego projekt szczepionki przeciwko COVID-19 ma ponad 90 proc. skuteczności. Firma ogłosiła, że w 2021 r. może wyprodukować do 1,3 mld dawek substancji. Projekt szczepionki jest rozwijany we współpracy z niemiecką firmą biotechnologiczną BioNTech SE. Pfizer jest pierwszym koncernem farmaceutycznym, który opublikował dane o przeprowadzonych z sukcesem zakrojonych na szeroką skalę badaniach klinicznych nad szczepionką przeciw COVID-19 - informuje agencja Reutera. - Szczepionka, która ukazała się jako pierwsza, wśród prawie 200 innych, które stoją w szeregu do rejestracji, jest dla mnie pozytywnym, dobrym sygnałem, że właśnie nauka plus ogromne subwencje rządowe pozwalają uzyskać skuteczne narzędzie do walki z pandemią. Ta szczepionka pozwala na ostrożny optymizm, choć jest kilka pytań. Natomiast to cud techniki w sensie inżynierii biologicznej, zebranie w jedno miejsce wiedzy teoretycznej i praktycznej - mówił prof. Januszewicz na antenie Polsat News. "Rzadki przykład działania" Profesor Januszewicz podkreślił, że szczepionka "jest rzadkim przykładem, w którym jest stosowany kod genetyczny, tzw. mRNA wirusa, który przechodzi do naszego organizmu i stymuluje nasz organizm do produkcji przeciwciał". - Będą nas one bronić przed cząsteczkami koronawirusa, który aktualnie szaleje na świecie - mówił ekspert medyczny. - To szczepionka, która jest w miarę prosta w stosowaniu, potrzebne są tylko dwie dawki. Jej skuteczność jest wyjątkowo wysoka. To 90 proc., co zostało potwierdzone badaniami klinicznymi III fazy, czyli badaniami, w których szczepi się ludzi nową szczepionką i tzw. placebo, czyli podaje się sól fizjologiczną i nikt nie wie, jaki zastrzyk otrzymał - wyjaśnił. - Na prawie 43 tys. uczestników tylko 94 osoby zachorowały na COVID-19. Przypomnę, że w pandemii, aby populacja czuła się bezpiecznie wystarczy 50 proc. skuteczność szczepionki - powiedział prof. Paweł Januszewicz. Wiele niewiadomych Ekspert jednocześnie zaznaczył, że najważniejszym pytaniem pozostaje wciąż to, na jaki okres szczepionka zapewnia odporność przeciw zakażeniu. - Na razie to 6-miesięczny okres, który daje nam ochronę. Czy ta szczepionka będzie działać dłużej? Tego nie wiemy - podkreślił. - Poza tym nie wiemy, czy ta szczepionka będzie działać przeciwko ciężkim przypadkom, czy będzie pomagać tylko tym osobom, które chorowały lekko - dodał. Prof. Januszewicz wskazał też, że nie wiadomo, czy szczepionka zapobiega transmisji wirusa na inne osoby i czy będzie skuteczna w leczeniu osób starszych. - To wszystko przed nami. Wielkim wyzwaniem pozostaje też dowiezienie szczepionki do pacjenta. W tej chwili ta szczepionka musi być przechowywana w -80 stopniach Celsjusza. Po jej odmrożeniu można jej użyć przez dzień, w temperaturze +4. Mamy tu do czynienia z tzw. zimnym łańcuchem. Będzie to gigantyczne wyzwanie logistyczne - podsumował Januszewicz.