- Prowadzimy ciągle badania tzw. seroprewalencji, czyli ile osób w naszym społeczeństwie ma już przeciwciała i po prostu wykształciło naturalną odporność. Badania te prowadzimy na coraz większych próbkach i one powoli mają reprezentatywny charakter. W tej chwili parametry, jakie znamy, to jest blisko połowa osób, która posiada przeciwciała. To oczywiście w tej grupie są osoby zaszczepione i osoby, które przechorowały - podkreślił Niedzielski w TVP Bydgoszcz. Minister zaznaczył, że to pokazuje, że nawet zwiększenie mobilności czy zwiększenie jakiś interakcji społecznych niekoniecznie tworzy tak duże ryzyko zachorowania jak pojawienie się nowej mutacji. - Dlatego w tej chwili priorytetem dla całego resortu zdrowia, dla mnie, jest bardzo dokładne zajęcie się zagadnieniem nowych mutacji, co oznacza z jednej strony konieczność monitorowania z iloma mutacjami mamy do czynienia, jak one są groźne, a z drugiej strony też udrożnienie przepływu informacji na temat tych mutacji. Jeżeli mamy wiedzę o mutacji, to trzeba ją jeszcze umiejętnie wykorzystać i to umiejętne wykorzystanie to jest przede wszystkim działanie sanepidu, który powinien izolować ogniska, gdzie takie mutacje są zidentyfikowane - mówił minister. Szef MZ zaznaczył, że taka izolacja musi być bardziej dolegliwa niż w przypadku zwykłego zachorowania spowodowanego mutacją brytyjską czy szczepami dominującymi wcześniej. Dodał, że obecnie dominuje mutacja brytyjska, ale mamy też kilka ognisk mutacji indyjskiej - w okolicach Warszawy i w Katowicach, ognisko brazylijskiej mutacji na Śląsku, a na Pomorzu były zidentyfikowane warianty południowoafrykańskie. Niedzielski podkreślił, że w każdym z tych przypadków będą stosowane bardziej dolegliwe rozwiązania, czyli zamiast kwarantanny i izolacji 10-dniowej będzie stosowane wydłużenie ich do 14 dni, a zwolnienie z nich będzie następowało tylko po negatywnym wyniku testu. "Zrealizujemy cel" Ministra zapytano też, czy zbliżamy się do osiągnięcia odporności zbiorowej. - Myślę, że jesteśmy już w okolicach mniej więcej 50-procentowej odporności populacyjnej. Myślę, że w perspektywie dwóch miesięcy, kiedy już powoli dochodzimy do tempa 2 mln szczepień tygodniowo, to po pierwsze do czerwca zrealizujemy cel, jaki postawił pan premier Morawiecki, czyli 20 mln zaszczepionych, ale myślę jesteśmy w stanie dojść do progu 60-70 proc. odporności populacji, oczywiście licząc łącznie z tymi osobami, które przechorowały - ocenił. Minister, odnosząc się do sytuacji w woj. kujawsko-pomorskim, powiedział, że zasługą wojewody i zespołu zarządzania kryzysowego w urzędzie wojewódzkim było to, że nie wystąpiły problemy, mimo że region w czasie trzeciej fali koronawirusa był w czołówce pod względem zachorowań i ma niezbyt bogatą bazę łóżek. - Myślę, że nie trzeba się tutaj krygować i trzeba bardzo docenić pracę pana wojewody. Zespół zarządzania kryzysowego, który był zlokalizowany w urzędzie wojewódzkim, bardzo sprawnie, we współpracy z NFZ i innymi instytucjami odpowiedzialnymi za zarządzanie kryzysowe, wykonywał po prostu świetną pracę. I to jest naprawdę nie taki na siłę komplement, tylko komplement, który wynika z oglądu sytuacji, z tego właśnie zderzenia wysokiej liczby zachorowań z niezbyt rozbudowaną infrastrukturą, co wcale nie oznaczało problemów w regionie - podkreślił Niedzielski.