Na szczepienie przeciw COVID-19 od 15 stycznia umawiają się seniorzy powyżej 80 lat. W piątek ruszyła rejestracja osób urodzonych w latach 1942-1951. Ich szczepienia rozpoczną się w poniedziałek. E-skierowania dla nich wystawiane są automatycznie w systemie, według PESEL. Nie mają one kodu jak inne skierowania. Ważne są 90 dni. Nie obowiązuje też rejonizacja, co oznacza, że każdy może sobie wybrać dowolny punkt szczepień. Seniorzy mogą umawiać się na termin szczepienia na trzy sposoby - przez Internetowe Konto Pacjenta, specjalną infolinię (989) lub bezpośrednio w punkcie szczepień. Pojawiły się pierwsze problemy Po uruchomieniu rejestracji pojawiły się pierwsze problemy. Ci, którzy nie mogą dodzwonić się na specjalną infolinię, udają się do punktów szczepień, by osobiście się zarejestrować. Tworzą się kolejki. "Obserwujemy spodziewane, zwiększone zainteresowanie. Może to wygenerować problemy po stronie operatorów (problemy z połączeniem, jakością połączenia etc.), jak i kolejkę na infolinii. Przy takim zainteresowaniu jest to niestety naturalne" - czytamy na rządowym profilu na Twitterze, który poświęcony jest szczepieniom. Jak dodano, infolinia w szczycie "notowała ponad 300 tys. wywołań na minutę". - Zawsze problemy w indywidualnych przypadkach mogą się pojawić. Przy takiej skali ich nie unikniemy - powiedział na antenie Polsat News rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, apelując o "spokój i oczekiwanie". - Sprawnie idą zapisy przez Internetowe Konto Pacjenta - zaznaczył. Ilu zaszczepionych? Z danych dostępnych na portalu gov.pl wynika, że do czwartku, do godz. 10.30 zaszczepiono w Polsce 591 785 osób. Dzienna liczba szczepień wyniosła ponad 46 tys. Do tej pory zaszczepiono ok. 425 tys. kobiet i 166 tys. mężczyzn. Najbardziej liczne grupy to 51-60- latkowie (152,6 tys.) i 41-50-latkowie (133,1 tys.). Obecnie trwają szczepienia grupy zero, czyli m.in. personelu medycznego. Zmiany kolejności Pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk zapowiedział w czwartek, że w tym tygodniu opublikowane zostanie znowelizowane rozporządzenie Rady Ministrów, w którym doprecyzowana zostanie kwestia osób z pierwszej grupy szczepień. Jak wynika z zapowiedzianej w środę przez przedstawicieli rządu zmiany kolejności szczepień, w etapie pierwszym najpierw będą szczepieni seniorzy powyżej 60 lat, osoby z chorobami przewlekłymi (m.in. po przeszczepach i chorzy na nowotwory), a także nauczyciele oraz służby mundurowe. KPRM przypomina, że od 15 stycznia rejestracja na szczepienia jest otwarta dla osób w wieku 80 plus. Szczepienia w DPS-ach Tymczasem trwają szczepienia nie tylko wśród lekarzy, ale również pensjonariuszy domów pomocy społecznej i placówek całodobowych. Do czwartku zgłosiło chęć zaszczepienia 70 proc. pensjonariuszy, a 80 proc. z nich już zaszczepiono - przekazał wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed. Szwed przypomniał, że w ramach narodowego programu szczepień, jeśli chodzi o DPS-y, zostały wyszczególnione dwie grupy: pracowników DPS-ów i placówek całodobowych, którzy znaleźli się w grupie zero, i pensjonariuszy, których szczepienia, po przyspieszeniu procesu, zaczęły się 18 stycznia. Podkreślił, że proces szczepień pracowników jest "praktycznie można powiedzieć, że już na ukończeniu". Z kolei proces szczepień pensjonariuszy, według wiceministra, powinien zakończyć się w piątek. Rządowe plany W czwartek w Sejmie szef KPRM Michał Dworczyk mówił, że rząd podtrzymuje deklarację, że obecne dostawy szczepionek pozwolą nam na zaszczepienie ok. trzech mln Polaków do końca pierwszego kwartału. Zaznaczył, że jeśli w najbliższych tygodniach zostaną zarejestrowane nowe szczepionki i w ramach umowy unijnej trafią one do Polski, to tempo szczepień wzrośnie. Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski poinformował w czwartek, że został potwierdzony nowy harmonogram dostaw szczepionki od Pfizera. - Zgodnie z nim od przyszłego tygodnia wracamy do normalnych dostaw rzędu 330-350 tys. tygodniowo, a po dwóch tygodniach, czyli od połowy lutego, będziemy mieli naddatek w dostawach, który ma nam zrekompensować to, co teraz ubyło, bo dostawy będą przez co najmniej dwa, trzy tygodnie w okolicy co najmniej 400 tys. - powiedział minister zdrowia. Brytyjska mutacja w Polsce W czwartek wykryto w Polsce tzw. brytyjską mutację koronawirusa, która charakteryzuje się wyższą zakaźnością. Wirusa u chorej z woj. małopolskiego wykryło prywatne laboratorium genXone ze Złotnik w woj. wielkopolskim. Jak powiedział w czwartek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, w przyszłym tygodniu rusza ogólnopolskie badanie pod kierunkiem prof. Krzysztofa Pyrcia, które określi skalę obecności brytyjskiej mutacji w Polsce oraz możliwe konsekwencje zdrowotne. Minister zdrowia Adam Niedzielski ocenił, że wydaje się, że niebezpieczeństwo związane z możliwym ogniskiem brytyjskiej odmiany koronawirusa w Polsce jest pod kontrolą. Czytaj też: Brytyjski wariant koronawirusa w Polsce. Prof. Krzysztof Pyrć: Jest tu już od dawna