Te wydarzenia, jak czytamy, "odbiły się szerokim i negatywnym echem, godząc w dobre imię naszego środowiska". A rektor czuje się za nie odpowiedzialny. List jest skierowany do "studentów, kadry naukowej i dydaktycznej, a także lekarzy, pielęgniarek, przedstawicieli pozostałych zawodów medycznych i pracowników administracyjnych". "Zgodnie z misją i statutem Uczelni nasza działalność jest oparta na tradycjach uniwersyteckich i uniwersalnych wartościach, a w szczególności 'na poszanowaniu praw człowieka, dążeniu do prawdy, szacunku dla wiedzy, umiejętności i rzetelności'. Działając w dobrej wierze, ale pod presją czasu, dopuszczono do nieprawidłowości, za co jako rektor - osoba odpowiedzialna za całokształt działalności Uczelni - czuję się również odpowiedzialny" - pisze prof. Gaciong. Czytaj też: Mobbing, zastraszanie, wulgarny język Rektor nawiązuje również do kontroli wewnętrznej komisji i stwierdza, że zostały podjęte kroki "adekwatne do sytuacji". "Zorganizowano sprawny system szczepień dla pracowników i studentów. Do dziś zaszczepiliśmy już 3500 osób. Po wyszczepieniu naszych kadr i studentów jesteśmy gotowi do podjęcia masowej akcji szczepień osób z kolejnych grup wskazanych w Narodowym Programie Szczepień" - czytamy w oświadczeniu. "Odstępstwa od tej zasady nie mogą być usprawiedliwiane" Jak przypomina prof. Gaciong, "jesteśmy wspólnotą o takich samych prawach i obowiązkach, a we wspólnocie nie ma wyjątków i wszelkie odstępstwa od tej zasady, nawet motywowane szlachetnymi pobudkami, nie mogą być usprawiedliwiane". Dlatego - jak dodał - czuje się w obowiązku przeprosić za kryzys wizerunkowy, który dotknął WUM. "Jednocześnie deklaruję, że zrobię wszystko, by Uczelnia odzyskała należną renomę i reputację, którą naruszono. Wiem, że będziemy dumni z bycia członkami naszej społeczności, a naszemu Uniwersytetowi przywrócimy należną mu renomę" - napisał rektor. Szczepienia poza kolejnością Przypomnijmy, na początku tygodnia minister zdrowia Adam Niedzielski informował, że "z całą pewnością możemy stwierdzić, że doszło do celowego złamania zasad Narodowego Programu Szczepień, a osoby, które zostały poza kolejnością zaszczepione w Centrum Medycznym WUM zostały zarejestrowane jako personel niemedyczny pracujący w szpitalu". Czytaj też: Ministerstwo Zdrowia przedstawi wyniki kontroli po szczepieniach w WUM Wcześniej WUM podawał, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które - niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny - otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki. Wśród nich byli m.in. były premier Leszek Miller i jego żona, a także aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, Michał Bajor i Radosław Pazura oraz satyryk Krzysztof Materna. Jednocześnie prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski dementował, że była jakaś dodatkowa pula dawek szczepionek. W poniedziałek rzeczniczka uczelni Marta Wojtach poinformowała, że komisja powołana przez rektora wykazała "liczne nieprawidłowości w organizacji szczepień przez Centrum Medyczne WUM".