Jak ustalił wcześniej reporter Polsat News Mateusz Maranowski, na liście osób zaszczepionych z puli Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego są m.in. Wiktor Zborowski i Krzysztof Materna. - Warszawski Uniwersytet Medyczny nie prowadzi akcji szczepień. Akcję tę prowadzi wybrana przez Narodowy Fundusz Zdrowia spółka Centrum Medyczne, której Warszawski Uniwersytet Medyczny jest właścicielem. W związku z tym zwróciłem się też do przewodniczącego rady nadzorczej spółki o podjęcie kroków mających na celu wyjaśnienie tej kwestii - powiedział rektor. - Że zaszczepili się aktorzy, to oczywiście wiedziałem, tak samo jak wszyscy - dodał rektor WUM. Jednak pytany o szczegóły odpowiedział, że trzeba czekać na ustalenia komisji. - Do tego celu służy powołana przeze mnie komisja - powiedział prof. Gaciong. - Uniwersytet nie uczestniczy w szczepieniu. My jedynie zaoferowaliśmy miejsce, gdzie można sprawnie wyszczepić bardzo dużą liczbę osób. Spółka ma bardzo duże doświadczenie w prowadzeniu masowych akcji szczepień, wybrana została także przez NFZ do udziału w Narodowym Programie Szczepień - zaznaczył Gaciong. Rektor: To była sytuacja wyjątkowa. Nie znam szczegółów - Nie posiadam wiedzy, jest prowadzone wyjaśnienie, z którego wynikami państwa zapoznam. Podobnie też pan minister (zdrowia Adam Niedzielski - red.) powołał komisję, która ma wyjaśnić tę kwestię - powiedział rektor WUM dziennikarzom. Pytany, dlaczego osoby spoza grupy zero - ze kultury i polityki - zostały zaszczepione zasłonił się niewiedzą. - Nie znam szczegółów, proszę pamiętać, że to była sytuacja wyjątkowa, gdyż to była dodatkowa pula 450 dawek szczepionki przyznana do szczepienia. Z tego, czego się dowiedziałem wynika, że większość osób zaszczepionych, to są medycy - powiedział prof. Gaciong. Jak przyznał, nie wie, kto dokładnie był zaszczepiony z wymienionej puli, gdyż dane te "objęte są obroną danych osobowych". - Wydaje mi się, że komisja ministra i NFZ takie dane uzyska - powiedział rektor. "Nie zajmuję się wyborem osób, które mają być szczepione" Zapytany o informację na stronie internetowej WUM, który podał, że zaszczepione osoby ze świata kultury zostały "ambasadorami akcji szczepień" odpowiedział, że będzie to wyjaśniane. - Szczepienia prowadzi spółka Centrum Medyczne, a nie Warszawski Uniwersytet Medyczny. Ja jako osoba, która nadzoruje tę spółkę, podjąłem odpowiednie kroki, kierując do prezesa rady nadzorczej pytania, jak i powołując komisję, która ma wyjaśnić tę sprawę - powiedział rektor. - Ja bezpośrednio nadzoruję tę akcję, żeby ona przebiegała sprawnie, natomiast nie zajmuję się wyborem osób, które mają być szczepione - powiedział rektor. Wybór "ambasadorów szczepień" wyjaśnić ma - według niego - komisja. Warszawski Uniwersytet Medyczny poinformował, że otrzymał z Agencji Rezerw Materiałowych dodatkową pulę 450 dawek szczepień, które zostały wykorzystane niezależnie od etapu zero. Uczelnia podała, że dawki te otrzymało 300 pracowników ze szpitali WUM oraz 150 osób, wśród których miały być rodziny pracowników, pacjenci przebywający w szpitalach i placówkach WUM oraz 18 znanych postaci kultury i sztuki. Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej w piątek skrytykował decyzję dotyczącą kryteriów dodatkowych szczepień w WUM. Poinformował też, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak mówił, kontrola ma ruszyć w najbliższy poniedziałek.