- Do tej pory kwalifikować mógł wyłącznie lekarz - była to polska specyfika. Teraz lista zawodów będzie 10 razy większa. Dołączymy w ten sposób do wielu krajów europejskich, które w taki sposób prowadzą szczepienia i ma to pozytywny wpływ na ich tempo - oświadczył pełnomocnik rządu ds. szczepień podczas konferencji w KPRM. - Dzisiaj publikujemy również uproszczoną kwalifikację, polegającą na tym, że będzie się ona odbywała przez wypełnienie karty. To prosty kwestionariusz, który wypełnia pacjent. Jeśli są jakiekolwiek wątpliwości, pacjent będzie kierowany do lekarza - wyjaśnił Michał Dworczyk. Kto będzie kwalifikował do szczepień? Jakie zawody znajdą się w poszerzonej grupie uprawnionych do kwalifikacji na szczepienie? - Podzieliliśmy sobie tę uprawnioną grupę na trzy podgrupy. Pierwsza to lekarze: lekarz stomatolog, felczer i do tej grupy dokładamy pielęgniarki, położne i ratowników medycznych. Przedstawiciele tych zawodów będą mogli bez dodatkowych szkoleń dokonywać kwalifikacji - wyjaśnił minister zdrowia Adam Niedzielski. Druga podgrupa to diagności laboratoryjni, farmaceuci i fizjoterapeuci. - W tym przypadku przewidujemy, że będzie potrzebny pakiet szkoleniowy, który ma przygotować lub odświeżyć wiedzę, jak wyglądają podstawy związane ze szczepieniami - powiedział minister. - Trzecia podgrupa natomiast prowadzona będzie pod nadzorem lekarza lub innych osób z podgrupy pierwszej i są to: studenci piątego i szóstego roku studiów lekarskich i trzeciego roku studiów pielęgniarskich pierwszego stopnia - mówił Niedzielski. Zaznaczył, że w przypadku trzeciej podgrupy studenci dopuszczeni do kwalifikacji na szczepienia będą musieli mieć dokument z uczelni, poświadczający potwierdzenie zdania przedmiotu związanego z taką kwalifikacją. Utylizacja szczepionek Pełnomocnik rządu ds. szczepień zabrał też głos w sprawie doniesień na temat utylizowanych dawek szczepionek. - Pojawił się dziś materiał informacyjny w jednym z dzienników. "Rzeczpospolita" napisała, że utylizujemy dużo szczepionek - chciałbym zdementować tę informację - oświadczył Dworczyk. - Polska ma jeden z najniższych wskaźników utylizacji szczepionek w Europie - tylko jedna na 1000 jest utylizowana - podkreślił szef KPRM. - To, że jakieś szczepionki od czasu do czasu mogą się zmarnować, bo na przykład jest uszkodzenie mechaniczne, czy fragment korka w czasie nakłucia dostanie się do fiolki, czy - co zdarza się bardzo rzadko - nie zjawi się pacjent i nie ma go kim zastąpić, to takie sytuacje - ze statystyki to wynika - muszą się zdarzyć. Ale na tle innych krajów mamy tutaj świetne wyniki i warto to podkreślać - dodał. "Cały czas ten sam problem - za mało szczepionek" Szef KPRM odniósł się też do liczby wykonywanych w Polsce szczepień.- Mamy ponad 6,5 tys. punktów, które od stycznia realizują szczepienia przeciw COVID-19. Tym wszystkim osobom, które to obsługują, trzeba podziękować. Ostatnie miesiące były nerwowe ze względu na zmiany terminów dostaw szczepionek, pojawiały się komunikaty, które trzeba było szybko wcielać w życie. To było obciążenie dla tych punktów i osób, które w nich pracują - mówił Dworczyk.- Mimo tych problemów system działał i cały czas mamy ten sam problem - jest za mało szczepionek. System 6,5 tys. punktów wykorzystuje poniżej 40 proc. swoich możliwości. Gdybyśmy mieli wystarczającą liczbę szczepionek, moglibyśmy szczepić dwa razy więcej - podkreślił. Apel do polityków Dworczyk dodał, że NFZ przedstawi w przyszłym tygodniu mapę punktów szczepień uzupełnioną o propozycje samorządów. Zaapelował też do polityków i samorządowców. - Zwracam się do koleżanek i kolegów, niezależnie od tego, jakie formacje polityczne czy środowiska reprezentujemy: Polacy nam nie wybaczą, jeżeli kwestie ich zdrowia i życia - a na pewno do takich kwestii należy sprawa szczepień - staną się elementem politycznej przepychanki. Tutaj powinniśmy współpracować, działać razem, żeby pokonać pandemię i realizować Narodowy Program Szczepień - oświadczył. Co, jeśli pacjent nie zjawi się na szczepienie? Dworczyk zwrócił też uwagę, że w najbliższym czasie zwiększy się liczba wykonywanych dziennie szczepień. W związku z tym rząd zastanawia się, co zrobić w sytuacji, gdy osoby zapisane na szczepienie nie stawią się w wyznaczonym terminie i istnieje ryzyko niewykorzystania szczepionki. - Analizując doświadczenia zarówno naszą sytuacje, jak i doświadczenia innych krajów, stwierdziliśmy, że to jeszcze nie jest ten moment, aby poluźnić w sposób zasadniczy te zasady, które obowiązują - mówił. Przypomniał, że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 25 marca w sytuacji, kiedy pacjent nie zjawia się na szczepienie, można zaszczepić dowolnego innego pacjenta, który nie jest zapisany na termin, ale otrzymał już e-skierowanie. - Takich osób w Polsce jest grubo ponad 10 milionów, w związku z tym jest z kogo wybierać. Punkty szczepień powinny być przygotowane na takie sytuacje, mieć listy rezerwowe, kontakty pod ręką do osób, które są zapisane na kolejne dni, żeby w sytuacjach niestawienia się pacjenta zaprosić osobę, która jest zapisana na termin w dniu kolejnym - wyjaśnił szef KPRM. Przypomniał, że rząd rozważa zastosowanie nieco innego wariantu zapobiegania marnowaniu się szczepionek, który łączyłby doświadczenia Belgii i Izraela. - Jak tych szczepionek będzie naprawdę dużo, wtedy takie rozwiązanie wprowadzimy - zapowiedział szef KPRM. O możliwości połączenia zasad obowiązujących w Belgii i Izraelu Dworczyk mówił już we wtorek. - Jest wariant belgijski, gdzie powszechne jest robienie zapasowych kolejek osób gotowych do szczepienia, mamy też wariant izraelski, gdzie w ciągu ostatniej godziny czy dwóch prowadzenia szczepień przez punkt można było się ustawić w kolejce na zasadzie "może ktoś się nie zaszczepi i zostanie szczepionka, to my się zaszczepimy" - tłumaczył wówczas minister. "Sytuacja epidemiczna jest nadal bardzo trudna" Minister zdrowia podkreślił podczas konferencji, że sytuacja epidemiczna jest nadal bardzo trudna. - Dzisiejsze wyniki wskazują, że będziemy mieć dużą liczbę zachorowań. Odnotujemy ponad 28 tys. zakażeń i ponad 700 zgonów. Mamy do czynienia z trudną rzeczowością, pandemia jest realnym zagrożeniem. To, że widzimy spadki, to nie jest absolutnie sygnał, że najgorsze mamy za sobą. Fala zachorowań przetacza się w tej chwili przez szpitale - podkreślił. Jednorazowe strzykawki wykorzystano wielokrotnie? Niedzielski odniósł się też do medialnych doniesień na temat szczepień w Rzeszowie, gdzie w jednym z ośrodków miały być wielokrotnie używane jednorazowe strzykawki. Minister przekazał, że w resorcie zdrowia obradował sztab, który analizował doniesienia. - My te informacje traktujemy bardzo poważnie - zapewnił. - Poprosiłem prezesa NFZ o wyjaśnienie tej sytuacji w trybie kontrolnym. Niestety, te informacje, które pojawiają się w kontekście ośrodka w Rzeszowie, są bardzo niepokojące. Nie ma żadnej tolerancji dla niezachowywania zasad bezpieczeństwa, dlatego NFZ wkrótce to zweryfikuje - oświadczył Niedzielski. "Zasada elastyczności" Dworczyk przypomniał, że zgodnie z harmonogramem szczepień 12 kwietnia rozpoczyna się rejestracja na szczepienia osób urodzonych w 1962 roku. - Ale podkreślamy za każdym razem, że musimy być elastyczni: jeżeli mamy na dzisiaj zaplanowany start rejestracji na 12 kwietnia, to na 100 proc. ta rejestracja wystartuje. Ale jeżeli na przykład po pięciu dniach i uruchomieniu rejestracji dla kolejnych roczników okaże się, że jest tak duże zainteresowanie, że zaczyna brakować terminów, albo zaczyna to być zbyt dużym obciążeniem dla systemu, wtedy możemy na jeden lub dwa dni wstrzymać ten proces i kontynuować go po krótkiej przerwie - podkreślił minister. Dworczyk dodał, że zasada elastyczności będzie też działać w drugą stronę. - Jeżeli po kilku dniach okaże się, że jest mniejsze zainteresowanie, niż się spodziewaliśmy, możemy przyspieszać te rejestracje i zaraz po 24 kwietnia uruchamiać kolejne roczniki - zapowiedział. Według harmonogramu 24 kwietnia ma się rozpocząć rejestracja rocznika 1973. - Im szczepionek będzie więcej, im szczepień będzie więcej, tym bardziej musimy jako organizatorzy całego systemu być elastyczni - zaznaczył szef KRPM. Dotychczas w Polsce zaszczepiono ponad siedem mln osób, z czego ponad dwa mln osób otrzymało obydwie dawki szczepionki. Kolejne terminy szczepień Szef KPRM, pytany o kalendarz rejestracji, podkreślał, że po 24 kwietnia będą mogły się rejestrować kolejne roczniki, a nie wszyscy zainteresowani. - Nie wszyscy inni, tylko kolejne roczniki, 25 bądź 26 kwietnia rozpoczęłyby rejestrację. To nie będzie pełne uwolnienie wszystkich roczników, tylko dalsze umożliwienie rejestracji osobom urodzonym w konkretnym roku, bądź w konkretnych latach - zapowiedział Dworczyk. - Mamy osoby, które się zgłosiły w styczniu, lutym czy marcu jako osoby gotowe do rejestracji - w wieku 50 i 40 lat. To te osoby mogły się priorytetowo zarejestrować. Podobnie, jak będziemy kończyli normalną rejestrację 40-latków, to wtedy uruchomimy priorytetowa rejestrację 30 i 30-kilkuletnich osób, które się zgłosiły za pośrednictwem formularza, jako osoby gotowe do szczepienia - dodał szef KPRM. W tej chwili na szczepienia rejestrują się osoby w wieku 40-59 lat, które wypełniły takie zgłoszenie w styczniu, lutym lub marcu. Równolegle trwa szczepienie osób w wieku 60 lat i powyżej. Szczepionki Johnson&Johnson w Polsce Dworczyk, zapytany, kiedy dokładnie do Polski trafią szczepionki firmy Johnson&Johnson, odpowiedział, że w najbliższą środę powinno przyjechać około 120 tys. pierwszych sztuk. - Do końca miesiąca łącznie do Polski dotrze ponad 300 tys. sztuk tej szczepionki - przekazał minister. Preparat firmy Johnson&Johnson to czwarta szczepionka, która została zatwierdzona w UE, po preparatach firm: Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca. Szczepionka jest już podawana w Stanach Zjednoczonych i RPA, ale została zatwierdzona również w Kanadzie. Odpowiadając na pytanie o możliwe zmiany w harmonogramie rejestracji na szczepienia przeciw COVID-19, szef KPRM powtórzył, że rząd będzie "elastycznie dostosowywać się do sytuacji". Jak mówił, możliwe jest z jednej strony "pewne zwolnienie", jeśli będzie zbyt wiele osób chętnych do rejestracji, a terminów w kalendarzu centralnym i szczepionek będzie zbyt mało. Z drugiej strony - zaznaczył Dworczyk - może nastąpić "pewne przyśpieszenie". Obostrzenia przedłużone Wcześniej w rozmowie z RMF FM minister zdrowia informował, że zróżnicowana regionalnie sytuacja dotycząca zachorowań i hospitalizacji jest przesłanką do tego, by regionalizować również znoszenie obostrzeń w Polsce. Dziś weszła w życie nowelizacja rozporządzenia, która przedłuża do 18 kwietnia obostrzenia wprowadzone w związku z epidemią koronawirusa. Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!