- Sytuacja jest poważna - przyznał Johnson w rozmowie ze stacją BBC. - Może być tak, że w ciągu najbliższych kilku tygodni będziemy musieli zrobić rzeczy, które mogą być trudniejsze. Całkowicie się z tym pogodziłem. Myślę, że cały kraj jest z tym w pełni pogodzony - dodał. W sobotę poinformowano o wykryciu w ciągu minionej doby ponad 57,7 tys. nowych przypadków SARS-CoV-2, co jest najwyższą liczbą od początku epidemii i czwartym rekordem w ciągu tygodnia. Johnson bronił przygotowań do zimy, mówiąc, że jego rząd podjął "wszelkie racjonalne kroki, jakie mógł", ale nie można było przewidzieć, że jesienią pojawi się nowa, szybciej rozprzestrzeniająca się odmiana wirusa. Jak szacuje brytyjski rząd, odpowiada ona już za co najmniej 60 proc. wszystkich nowych zakażeń. Brytyjski premier wezwał rodziców, by posłali dzieci do szkół w poniedziałek, wszędzie tam, gdzie będą one otwarte. - Nie mam wątpliwości, że szkoły są bezpieczne, a edukacja jest priorytetem. Korzyści z edukacji są tak wielkie, że chcemy utrzymać młodych ludzi w systemie edukacji - mówił. W poniedziałek na większości terytorium Anglii po świąteczno-noworocznej przerwie otwarte zostaną szkoły podstawowe, a za tydzień oraz dwa tygodnie - szkoły średnie. Jednak na niektórych terenach, m.in. Londynie i części południowo-wschodniej Anglii szkoły podstawowe na razie pozostaną zamknięte. Brytyjski premier nie wykluczył, że w ramach nowych restrykcji możliwe będzie zamknięcie szkół, co do tej pory traktowano jako ostateczność. - Nie zamierzam teraz spekulować na temat tego, co by to było, ale jestem pewien, że wszyscy nasi widzowie i słuchacze zrozumieją, co to oznacza. Ewidentnie, zamknięcie szkół, co musieliśmy zrobić w marcu, jest jedną z tych rzeczy - mówił Johnson na temat zaostrzenia ograniczeń. Podkreślił też, że jedynym wyjściem z ograniczeń są szczepienia i ma nadzieję, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy uda się zaszczepić dziesiątki milionów ludzi. W poniedziałek do użytku w Wielkiej Brytanii wchodzi druga szczepionka przeciwko COVID-19 - opracowana przez firmę AstraZeneca i naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Według stanu na 27 grudnia, do tej pory w Wielkiej Brytanii zaszczepiono już ponad 944 tys. osób. Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)