W czwartek senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Karczewski, z zawodu lekarz, mówił, jak chronić się przed epidemią. Aby podnosić odporność, zachęcał, żeby jeść jabłka, bo "są niezwykle zdrowe". - Jest angielskie powiedzenie, które mówi o tym, że jak się zje jedno jabłko na dzień, nie przychodzi się do doktora. Polskie powiedzenie również jest: "Jedno jabłko z wieczora i nie ma doktora" - mówił polityk PiS. Jak uściślił Karczewski, zjedzenie dwóch jabłek dziennie "będzie naprawdę wystarczające". Dzień później do słów senatora odnieśli się członkowie Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) podczas posiedzenia online. Ponad dwudziestu z nich zaprezentowało przed kamerkami komputerowymi jabłka. Następnie zrzut ekranu z tego momentu opublikowano na twitterowym koncie Naczelnej Izby Lekarskiej. "Naczelna Rada Lekarska pozdrawia Stanisława Karczewskiego" - dodano we wpisie. "To była spontaniczna reakcja" Rzecznik NIL Rafał Hołubicki wyjaśnił polsatnews.pl, że inicjatywa lekarzy miała pozytywny, a nie negatywny wydźwięk wobec słów polityka PiS. - To była spontaniczna reakcja. Podpisujemy się pod apelami o spożywaniu zdrowej żywności, która wzmacnia odporność, podobnie jak aktywność fizyczna. Gdy jest się zdrowszym, łatwiej walczyć z koronawirusem - mówił. Hołubicki powiedział również, że osoby zmagające się z otyłością ciężej przechodzą zakażenie SARS-CoV-2. Przypomniał także, że przed infekcją można się uchronić, stosując tzw. zasadę DDM: dezynfekcja, dystans i maseczka, a przy tym przestrzegając obostrzeń.