"Zawiercie w krótkim czasie pożegnało dwóch poetów - w maju Bogdana Dworaka, a teraz Kamila Pietrzyka. To ogromna strata. Kamil był bardzo sympatycznym człowiekiem, który działał nie tylko jako poeta i nauczyciel, ale także jako dziennikarz kulturalny. Jego pasją była muzyka rockowa. Trudno mówić o nim w czasie przeszłym, będzie nam go bardzo brakować. Rodzinie Kamila składamy najszczersze kondolencje" - powiedział naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej w Zawierciu Patryk Drabek. Kondolencje opublikowano też na stronie internetowej Szkoły Podstawowej nr 5 im. Adama Mickiewicza w Zawierciu, gdzie Kamil Pietrzyk we wrześniu rozpoczął pracę jako nauczyciel języka polskiego. Dzieci w szoku "Dzieci zareagowały różnie, jedne się boją, do innych to nie dociera. Będziemy mówić o odejściu Kamila Pietrzyka podczas lekcji wychowawczych, zwracając uwagę, jak ważne jest zachowanie zasad bezpieczeństwa. W razie potrzeby dzieci mogą skorzystać z oferowanej w naszej szkole pomocy psychologiczno-pedagogicznej" - powiedział dyrektor szkoły Dariusz Misiak. Dyrektor dodał, że mimo młodego wieku Kamil Pietrzyk był już osobą znaną w mieście ze względu na swoją twórczość poetycką i pracę w zawierciańskim radiu. "Był też osobą ciepłą, umiejącą nawiązać kontakt z ludźmi, potrafił dotrzeć do młodzieży. Był człowiekiem z pasją. Będzie nam go brakowało" - dodał dyrektor Misiak. W związku z potwierdzeniem zakażenia w SP nr 5 wprowadzono najpierw nauczanie hybrydowe, a potem zdalne dla wszystkich uczniów. Przesiewowe testy personelu wykazały zakażenie jeszcze u 4 nauczycieli. Nadal chorują, ale wracają do zdrowia. Szkoła od poniedziałku wróciła do normalnego trybu pracy. Nieoficjalnie: Nie miał chorób współistniejących Według nieoficjalnych informacji "Super Expressu", 31-latek nie miał chorób współistniejących. "Nie słyszałem o tym, żeby chorował wcześniej na cokolwiek, na nic się nie uskarżał. A w szkole pracował do samego końca, nie był na żadnym zwolnieniu lekarskim" - mówi, cytowany przez gazetę, dyrektor SP5 w Zawierciu Dariusz Misiak. Ministerstwo Zdrowia od kilku dni nie przekazuje dokładnych informacji o ofiarach epidemii w naszym kraju. Śląska Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna informuje o śmierci chorych na COVID-19 w regionie, ale nie podaje, kto zmarł wyłącznie z powodu choroby wywoływanej przez SARS-CoV-2, a kto miał współistniejące schorzenia. Śląski Urząd Wojewódzki przekazał nam, że także nie posiada takich danych.