Zorganizowane grupy osób wchodzą do sklepów w maseczkach, a następnie zdejmują je przy kasach. - Przedsiębiorcy nie są w stanie własnymi siłami zapobiegać takim sytuacjom - powiedział Krajczovicz i podkreślił, że mogą oni jedynie apelować o założenie maseczek i ewentualnie wezwać służby porządkowe. Krajczovicz zaapelował do policji, urzędu zdrowia publicznego i sztabu kryzysowego rządu o pilne podjęcie działań w tej strawie. SAMO wskazuje, że agresywne zachowanie osób bez maseczek zagraża bezpieczeństwu wszystkich obecnych w placówkach handlowych, a doświadczenie pokazuje, że wezwana policja nie zawsze działa skutecznie. Funkcjonariusze powołują się w takich przypadkach na brak stosownych uprawnień.Zobacz też: Maseczki w komunikacji miejskiej. Pasażerowie proszą o pomocHandlowcy zwrócili także uwagę, że działania zorganizowanych grup bez maseczek powodują szkody gospodarcze, ponieważ w kilku przypadkach placówki handlowe musiały być zamknięte przez kilka godzin.