- Wciąż liczymy na to, że w związku z zainteresowaniem szczepieniami Sputnikiem na Słowacji będziemy mieli w naszym kraju rosyjską szczepionkę - powiedział minister Lengvarski na konferencji prasowej. Na pytanie, czego spodziewa się po testach w węgierskich laboratoriach, odpowiedział, że chodzi o profesjonalną opinię na temat specyfiku. Oświadczył, że nie podpisze zgody na wykorzystywanie szczepionki, jeżeli będzie mieć wątpliwości co do bezpieczeństwa słowackich obywateli. Rosjanie żądali zwrotu Strona węgierska zaproponowała zbadanie przesłanej na Słowację rosyjskiej szczepionki, gdy słowacki Państwowy Instytut Kontroli Leków (SUKL) uznał, że brakuje mu jej dokumentacji, a Sputnik V został zbadany w laboratorium biomedycyny Słowackiej Akademii Nauk. Rosjanie uznali, że tym samym umowa została naruszona i zażądali zwrotu 200 tys. dawek Sputnika V. Minister zdrowia poinformował, że na posiedzeniu rządu w środę nie było mowy o ewentualnym odesłaniu szczepionek. Minister obrony Jaroslav Nad podał z kolei, że Moskwa wezwała Bratysławę do odbioru przygotowanej dla niej nowej partii 150 tys. dawek szczepionki. Zobacz także: Dania rezygnuje ze stosowania szczepionki AstraZeneca Publikacja umowy niemożliwa - Umowy o dostawach szczepionki Sputnik na Słowację nie można opublikować z uwagi na znajdującą się w niej klauzulę, że pokazanie dokumentu osobom trzecim wymaga zgody strony rosyjskiej - powiedział Lengvarski. Poinformował też, że dokument ten przekazał m.in. prezydent Zuzanie Czaputovej.