Jak napisał na Facebooku wójt położonego w pobliżu Bytomia i Tarnowskich Gór niespełna czterotysięcznego Świerklańca Marek Cyl (w całej gminie mieszka ok. 12 tys. osób), o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa dowiedział się w piątek. Jak zaznaczył, nie zna źródła zakażenia. "Ostatnie trzy dni, kiedy czekałem na wyniki testu na koronawirusa, były dla mnie bardzo trudne i to nie tylko ze względu na podłe samopoczucie, ale i psychicznie. Dzisiaj, kiedy dowiedziałem się, że test dał wynik pozytywny, poczucie fizyczne moim zdaniem się poprawia, gorączka nie męczy mnie tak jak przez te parę dni" - stwierdził Cyl. "Tylko z psychiką jest trudno, kiedy mam świadomość z iloma osobami, ze względu na pełnioną funkcję, miałem kontakt w ostatnim czasie. Bardzo mi przykro z tego powodu" - zadeklarował. "Wychodzi na to, że koronawirus, to podstępna i przebiegła bestia, która tylko czeka na okazję, by nas dopaść. W moim przypadku to się udało, choć nie potrafię ustalić, jak mogło dojść do zakażenia" - dodał we wpisie burmistrz. Zaapelował, jako zakażony koronawirusem i doświadczający z tego powodu "wszelkich niedogodności fizycznych i psychicznych", by wszyscy, którzy tylko mogą, pozostawali w domach. "Na koniec ważny apel do Was, ponieważ nie wiadomo, kiedy się zaraziłem. Wszyscy, którzy mieli ze mną kontakt w ciągu ostatnich trzech tygodni, powinni skontaktować się z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Bytomiu" - podkreślił burmistrz Świerklańca.