"W niedzielę sztab kryzysowy PGG został poinformowany, że u jednego z pracowników oddziału szybowego ruchu Marcel kopalni zespolonej ROW potwierdzono zakażenie koronawirusem. Pracownik jest obecnie hospitalizowany w szpitalu zakaźnym w Raciborzu. Ostatni raz był obecny w miejscu pracy we wtorek 31 marca" - powiedział rzecznik spółki Tomasz Głogowski. Ustalono, że bezpośredni kontakt z zakażonym górnikiem w miejscu pracy miało w sumie 20 osób. "Pracownicy zostali skierowani na dwutygodniową kwarantannę oraz zobowiązani do kontaktu ze służbami sanitarnymi. Pomieszczenia, w których przebywali pracownicy, poddano dezynfekcji" - poinformował rzecznik. Pierwszy potwierdzony przypadek To pierwszy oficjalnie potwierdzony przypadek koronawirusa wśród górników kopalń węgla kamiennego. W ubiegłym tygodniu potwierdzono natomiast zakażenie koronawirusem dwóch pielęgniarek, pracujących w punkcie pierwszej pomocy przy kopalni Rydułtowy - to również część kopalni zespolonej ROW. Pielęgniarki nie są zatrudnione bezpośrednio w kopalni, ale w firmie świadczącej usługi dla tego zakładu. Osiem osób, które miały kontakt z zarażonymi kobietami, objęto kwarantanną. Kopalnia pracuje normalnie Obecnie oddział szybowy ruchu Marcel, gdzie zatrudniony jest zakażony górnik, pracuje normalnie, kopalnia nie odnotowała przerw w wydobyciu. Procedury wdrożone w PGG w związku z sytuacją epidemiczną zadziałały prawidłowo - zapewniają przedstawiciele największej górniczej spółki, przypominając, że spółka podjęła wiele różnych działań, aby chronić pracowników i zminimalizować ryzyko zarażenia. "Na terenie wszystkich oddziałów PGG stworzono dodatkowe punkty do mycia i dezynfekcji rąk. Ograniczono liczbę osób w szolach (windach, którymi górnicy zjeżdżają pod ziemię - red.), a podczas zjazdów i wyjazdów wprowadzono bezwzględny nakaz używania masek ochronnych" - wyliczał Głogowski. Systematycznie przeprowadzana jest także dezynfekcja newralgicznych miejsc - łaźni, lampowni, cechowni i ważnych ciągów komunikacyjnych. Codziennie odbywa się pomiar temperatury wchodzących na teren zakładu pracowników. Spółka kupiła także dodatkowe kamery termowizyjne, które automatycznie alarmują, gdy ktoś przechodzący przed obiektywem ma podwyższoną temperaturę i wymaga dokładniejszych badań. W każdej kopalni działa sztab kryzysowy, który na bieżąco koordynuje działania związane z zapewnieniem pracownikom bezpieczeństwa. Wcześniejsze podejrzenia Górnik z ruchu Marcel, a wcześniej pielęgniarki z firmy współpracującej z ruchem Rydułtowy, to pierwsze osoby związane z kopalniami węgla kamiennego, u których oficjalnie potwierdzono koronawirusa, choć już wcześniej pojawiały się podejrzenia dotyczące potencjalnych infekcji. Np. w miniony czwartek dwie brygady górników z bytomskiej kopalni Bobrek zostały prewencyjnie wycofane z rejonu prowadzonych prac, gdy okazało się, że w kręgu znajomych jednego z pracowników może być osoba zarażona koronawirusem. Również ta kopalnia pracuje normalnie. 30 osób wysłano na urlopy - będą mogli wrócić do pracy jeżeli okaże się, że osoba oczekująca obecnie na wynik testu nie jest zakażona koronawirusem.