Wypowiedź padła z sejmowej mównicy we wrześniu ubiegłego roku. Polityk został wówczas wykluczony z obrad. - Poseł Braun zachował się skandalicznie. Chciałem opuścić salę sejmową, ale zwrócono mi uwagę, abym nie zniżał się do tego standardu - mówił szef MZ Adam Niedzielski, który złożył potem zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jak poinformowała rzeczniczka warszawskiej Prokuratury Okręgowej Aleksandra Skrzyniarz, postępowanie w sprawie wypowiedzi Brauna zostało umorzone pod koniec ubiegłego roku. Szersze uzasadnienie decyzji nie jest znane. Andrusiewicz: Skandaliczna decyzja - Uważam, że jest to skandaliczna decyzja, która nie powinna mieć miejsca. Po pierwsze, wydaje się, że z mównicy sejmowej można powiedzieć więcej niż przeciętnemu obywatelowi w tym kraju. Po drugie, pani prokurator w swoim uzasadnieniu, które przeczytałem, wydaje się usprawiedliwiać ten czyn, a nie go piętnować i penalizować - stwierdził Wojciech Andrusiewicz, pytany o komentarz do decyzji prokuratury. - Mówimy o groźbie pozbawienia życia, w momencie, kiedy minister zdrowia jest nachodzony w domu przez antyszczepionkowców i pani prokurator nie widzi w tym nic złego. Jest to skandaliczna decyzja, ona została przez nas zaskarżona - poinformował dziennikarzy. Niedzielski wystąpił we wrześniu ubiegłego roku w Sejmie w związku z wnioskiem klubu KP-PSL o przedstawienie informacji bieżącej "w sprawie stanu wyjątkowego w służbie zdrowia". Głos po wystąpieniu ministra zabrał m.in. Braun, który mówił o przyszłym "akcie oskarżenia" za działania rządu i resortu zdrowia podczas pandemii COVID-19. Już po tym, gdy skończył się czas jego wypowiedzi i mikrofon został wyłączony, krzyknął w kierunku siedzącego w ławach rządowych Niedzielskiego: "Będziesz pan wisiał!".