Testom mają być poddani wszyscy mieszkańcy starsi niż 10 lat. Łącznie w operacji ma uczestniczyć 50 tys. urzędników państwowych i samorządowych, w tym do 8 tys. wojskowych. Armia została zobowiązana do kierowania i wykonywania testów. Według premiera Igora Matovicza ogólnokrajowe testy są ostatnią możliwością walki z koronawirusem przed wprowadzeniem ogólnego lockdownu w kraju. Główna część testów ma odbyć się za dwa tygodnie, w czasie Święta Zmarłych oraz w pierwszej połowie listopada. Po koniec najbliższego tygodnia przetestowani mają zostać w ramach programu pilotażowego mieszkańcy trzech, maksymalnie czterech najbardziej dotkniętych infekcją regionów na północy i wschodzie Słowacji. Podczas nadzwyczajnego posiedzenia rządu nie rozstrzygnięto, czy testy będą obowiązkowe, czy dobrowolne. Premier powiedział, że nie ma w tej sprawie porozumienia wśród członków koalicyjnego gabinetu. Matovicz ujawnił, że rozważane są warianty, przewidujące ograniczenia w dostępie do części świadczeń medycznych dla osób, które zignorują testy. Za przeprowadzeniem testów opowiedzieli się wszyscy członkowie rządu i zaapelowali do partii opozycyjnych o wsparcie projektu. Operacja jest krytykowana przez część ekspertów: epidemiologów, lekarzy, biologów molekularnych. Ich zdaniem państwo nie jest w stanie przeprowadzić tak szybko tak szeroko zakrojonej operacji. W wątpliwość podawana jest także wiarygodność rezultatów samych testów. Na Słowacji rośnie tempo szerzenia się infekcji. W piątek przybyło 1968 nowych przypadków, a w sobotę, gdy testów robi się zdecydowanie mniej - 1567. Statystyka ofiar śmiertelnych zwiększyła się o 4 osoby. Łącznie na Słowacji zmarło 92 chorych. W szpitalach jest 633 pacjentów z COVID-19.