Badanie zlecone przez Ministerstwo Zdrowia potwierdziło, że maseczki z Chin, które dostarczono do Polski Antonowem An-225 Mrija, nie spełniają norm bezpieczeństwa. W połowie kwietnia na warszawskim Okęciu wylądował największy samolot transportowy świata. Na jego pokładzie znajdowały się - zakupione przez państwowe spółki KGHM i Lotos - m. in, maseczki, fartuchy i przyłbice dla walczących z koronawirusem polskich lekarzy. Maseczki przekazano do Agencji Rezerw Materiałowych, jednak resort zdrowia zlecił osobne badania, z których wynika, że maski nie spełniają norm bezpieczeństwa. Dodatkowo, Ministerstwo Zdrowia kupiło wadliwe maseczki za pięć milionów złotych za pośrednictwem znajomego rodziny ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Resort skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. - Sytuacja była napięta, terminy paliły. Zresztą z towarem jest zwykle tak, że się go sprawdza dopiero po odbiorze, szczególnie gdy to jest towar, którzy przychodzi gdzieś ze świata - powiedział Ryszard Terlecki o okolicznościach zakupu maseczek z Chin, odpowiadając na pytania dziennikarzy w tej sprawie. Wicemarszałek Sejmu został również zapytany, czy ktoś powinien ponieść odpowiedzialność za nieudany zakup. - Z pewnością przede wszystkim ci, którzy nam przysłali niespełniające atesty maseczki - odpowiedział. Dodał, że "nie wie, czy ktoś w rządzie jest winny". Rzecznik KE: Po Polsce i Holandii problemy z maseczkami z UE zgłasza Belgia Po Polsce i Holandii także Belgia zgłosiła Komisji Europejskiej wątpliwości co do jakości maseczek, które zostały przekazane krajom członkowskim w ramach unijnego wsparcia - poinformował PAP we wtorek rzecznik KE Stefan de Keersmaecker. "Do tej pory Polska, Holandia i Belgia poinformowały, że maski nie przeszły krajowych testów kontroli jakości. Austria zadała pytania dotyczące etykietowania na opakowaniach masek" - powiedział PAP we wtorek rzecznik KE. KE zdecydowała wcześniej, że w związku ze zgłaszanymi przez Polskę i Holandię wątpliwościami co do jakości maseczek zawiesza kolejne dostawy do państw członkowskich do czasu wyjaśnienia sytuacji. "Zwróciliśmy się do państw członkowskich o dodatkowe informacje na temat dodatkowych kontroli jakości, które mogły przeprowadzić na otrzymanych maseczkach. Komisja czeka również na kolejny test kontroli jakości przeprowadzony przez jedno z państw członkowskich" - dodał de Keersmaecker. 17 państw UE i Wielka Brytania otrzymały 1,5 mln maseczek medycznych, które mają chronić pracowników służby zdrowia przed koronawirusem w ramach unijnego mechanizmu wsparcia. Najwięcej - 616 tys. - przydzielono Polsce. W ubiegłym tygodniu de Keersmaecker poinformował, że w oparciu o analizy jakości maseczek z państw członkowskich Komisja podejmie decyzje co do dalszych kroków. "Jeśli będzie to konieczne, podejmiemy wszelkie niezbędne kroki prawne" - oświadczył. Minister zdrowia Łukasz Szumowski poinformował wcześniej, że maseczki, które otrzymała Polska z unijnej transzy, nie mają certyfikatu CE i zostały wysłane na badania. "Te maseczki, które zakupiła Unia Europejska, nie spełniają żadnych norm - ani FFP1, ani FFP2, ani FFP3 - w związku z tym nie mogą być rozdysponowane wśród medyków w tej kategorii FFP" - wyjaśnił. Unijna dostawa 1,5 mln maseczek stanowi część zakupu ok. 10 mln maseczek w ramach unijnego Instrumentu na rzecz wsparcia w sytuacjach nadzwyczajnych.