Według informacji reportera RMF, około 10 milionów złotych pochłonęły przygotowania po stronie Poczty Polskiej. Chodzi głównie o koszty zamówienia kopert, konfekcjonowania, czyli pakowania pakietów wyborczych, transportu i magazynowania. To koszty tylko szacowane - tyle Poczta Polska chciała za pierwszy etap przygotowań do wyborów. W tę sumę nie są wliczone koszty dostarczenia pakietów wyborczych. Mówimy o kosztach szacowanych, bo w tej sprawie nie podpisano dotychczas żadnej umowy. Wszystko - choć trwały przygotowania - było dopiero uzgadniane. Wprost przyznaje to wicepremier Jacek Sasin. "Skarb Państwa na razie nie wydał nic w tej sprawie. W tej chwili trwają negocjacje pomiędzy PWPW i pocztą, a właściwymi ministerstwami dotyczące zawarcia umów zgodnie z dyspozycją, jaką wydał premier Mateusz Morawiecki w swoich decyzjach, ale te umowy jeszcze nie zostały zawarte" - stwierdził Sasin. Sasin: Wiem, ale nie powiem Wcześniej Sasin był o to pytany w Porannej rozmowie w RMF FM. Jakie były koszty druku pakietów wyborczych? "Wiem, natomiast nie mogę tego po prostu powiedzieć" - mówił Sasin. Jak stwierdził, takiej informacji udzieli, "w momencie, gdy dojdzie do zawarcia stosownych umów" między MSWiA a PWPW oraz ministerstwem aktywów a pocztą. "Dzisiaj trwają negocjacje na ten temat" - tłumaczył. Fundusze według niego nie zostały zmarnotrawione. "Nie będą to pieniądze zmarnowane, bo będą to materiały wyborcze, których użyjemy w wyborach, do których dojdzie" - przekonywał. Mariusz Piekarski Czytaj na stronie RMF24.pl