Problem marnowania szczepionki przeciw COVID-19 we wtorek nagłośniła Interia. Napisaliśmy, że wyprodukowana przez firmę Pfizer/BioNTech ampułka ze szczepionką zawiera 2,25 ml preparatu. Koncern podaje, że z jednej fiolki można zaszczepić pięć osób - pacjentom podaje się po 0,3 ml. To znaczy, że w każdej z ampułek jest 0,75 ml "zapasu". We wtorek poprosiliśmy Ministerstwo Zdrowia o zajęcie stanowiska w tej sprawie. - Technicznie jest możliwe otrzymanie sześciu dawek z jednej fiolki. Temat wykorzystania fiolki na większą liczbę dawek niż pięć jest dyskutowany na poziomie europejskim. Polska będzie się starała uzyskać zgodę na wykorzystanie większej liczby niż pięciu dawek z jednej fiolki - odpowiedziała w środę po południu na nasze pytanie Justyna Maletka z resortu zdrowia. Teraz resort wydał oficjalne stanowisko. "W opinii Ministra Zdrowia oraz Konsultanta Krajowego do spraw farmacji szpitalnej pozyskanie i podanie sześciu dawek z jednej fiolki produktu jest optymalne, dopuszczalne i bezpieczne" - czytamy. "Należy wskazać, że w Polsce również za dopuszczalne uznać należy i rekomenduje się podanie sześciu dawek z jednej fiolki, przy zastrzeżeniu, że każdorazowo pacjent musi otrzymać pełną dawkę leku, czyli 0,3 ml" - podało ministerstwo. MZ przypomina, że w jednej szczepionce nie można łączyć ze sobą leków z różnych ampułek. Czy ta decyzja wpłynie na zakup szczepionki? Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, choć sama od początku była zwolenniczką szczepienia kolejnych osób z jednej ampułki, apelowała, by rząd przy zamówieniach szczepionki dla Polaków planował - zgodnie z sugestią producenta - jedną ampułkę na pięć dawek szczepionki. - Przesadnie skrupulatne zakupy mogą sprawdzić się w domu, ale nie w przypadku zamawiania produktu dla wielu milionów osób, biorąc pod uwagę wysokie ryzyko niewykorzystania części zawartości ampułki. Jeśli nie zgłosi się wystarczająca liczba chętnych do zaszczepienia, uwzględniając pięciodawkowe ampułki, to część materiału się zmarnuje, zwłaszcza że szczepionkę można przechowywać w temperaturze lodówki zaledwie do sześciu godzin - uważa Szuster-Ciesielska.