W najnowszym raporcie resort zdrowia poinformował o 27 887 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem oraz o śmierci 954 osób. To największa liczba zaraportowanych zgonów od początku pandemii. Andrusiewicz podczas konferencji prasowej wskazał, że "954 zgony, które dzisiaj ogłaszamy, takiej liczby jeszcze nigdy nie podawaliśmy". Jak mówił, tendencja wzrostowa jest zawsze następstwem zwiększonej liczby zakażeń, postępującej w ciągu tygodnia liczby hospitalizacji i "właśnie kolejny tydzień, kolejne dwa tygodnie to jest niestety wzrost liczby osób, które nie poradziły sobie w walce z koronawirusem". Rzecznik MZ zaznaczył, że na ten wynik wpłynęło też raportowanie związane z okresem świątecznym, podczas którego - jak mówił - podmioty medyczne nie raportowały w takim cyklu bieżącym jak robią to na co dzień. Andrusiewicz: Tragiczny wynik - Na te 954 dzisiejsze ogłoszone zgony mamy w granicach 100 zgonów z Wielkiego Piątku, mamy w granicach 130 zgonów z Wielkiej Soboty i 130 zgonów z Wielkiej Niedzieli. Jest to więc duża liczba 954, ale ona też w pełni nie obrazuje tej ostatniej doby czy właściwie ostatnich dwóch dni, bo najczęściej to bieżące raportowanie dotyczy 24 do 48 godzin i to jest ten standard - tłumaczył. - Na ten dzisiejszy tragiczny wynik składa się oczywiście tendencja wzrostowa, na którą musimy zwracać uwagę, ale również zaraportowanie zgonów z okresu świątecznego, od Wielkiego Piątku, wliczając aż do świątecznego poniedziałku - powtórzył Andrusiewicz. "Rzeczywisty obraz, jak wygląda III fala epidemiczna w Polsce" - Przy ponad 111 tys. testów, czyli przy bardzo dużej skali testowania w Polsce, mamy niecałe 28 tys. zakażeń i to jest rzeczywisty obraz, jak wygląda III fala epidemiczna w Polsce - powiedział Andrusiewicz. - Mamy delikatne zejście ze szczytu i chcielibyśmy, żeby ten trend się utrzymał - dodał. - To zależy tylko od nas, jak zachowamy się w najbliższych dniach, bo ta tendencja spadkowa utrzymuje się kilku dni - mówił. Zobacz też: Najnowszy raport ministerstwa. Rekordowo dużo zgonów Podkreślał przy tym, że za tendencją spadkową zachorowań podąża tendencja wzrostowa liczby hospitalowanych. - Mimo że dzisiaj mamy delikatny spadek obłożenia łóżek szpitalnych, bo dzisiaj to obłożenie wzrosło nam na poziomie 170 łóżek, co jak na ostatnie dni, biorąc pod uwagę, że mieliśmy wzrosty rzędu 1100, 900 czy 1000 dodatkowych hospitalizacji, jest to liczba nieduża, ale w polskich szpitalach szczyt III fali właśnie się przetacza - to jest bardzo niebezpieczne dla polskiej służby zdrowia, to jest bardzo niebezpieczne dla nas jako dla społeczeństwa, dlatego musimy o siebie dbać w tych dniach - mówił Andrusiewicz. Rzecznik mówił też o sytuacji na Śląsku, gdzie bliska jest granica obłożenia łóżek szpitalnych, i w Małopolsce, która ma problem z respiratorami. - Nie jest to jeszcze granica wydolności, ale oczywiście przygotowywane są wszelkie możliwości relokacji pacjentów - powiedział i poinformował, że trwa spotkanie z wojewodami w tej sprawie. - Należy docenić wkład wojewodów, którzy na bieżąco starają się wspomagać te województwa, w których sytuacja jest bardzo trudna - podkreślał. - Tym światełkiem też, na razie jeszcze migoczącym, jest delikatny spadek liczby wyjazdów karetek pogotowia w ostatnich dniach, bo za ostatnią dobę mamy tych wyjazdów na poziomie 10,2 tys., a mieliśmy już w granicach 11,5 tys., ale nadal jesteśmy daleko od średniej, która występowała, kiedy nie mieliśmy III fali epidemii, czyli poziomu 8-9 tys. wyjazdów - poinformował Andrusiewicz.