Bilans obejmuje wszystkie zgony w ciągu 24 godzin między godz. 17 w piątek a godz. 17 w sobotę, w przypadku których testy potwierdziły obecność koronawirusa. 269 nowych zgonów to mniej niż w sobotę, gdy było ich 346, a zarazem najniższa dobowa liczba zgonów od 29 marca, ale w obu przypadkach wynika to najprawdopodobniej z faktu, że są to bilanse za weekend, kiedy potwierdzanie przyczyny zgonów często odbywa się z opóźnieniem. Już po szczycie? Wiele danych wskazuje jednak, że szczyt epidemii Wielka Brytania ma już za sobą. W związku z tym premier Boris Johnson w wygłoszonym w niedzielę przemówieniu do narodu ma przedstawić plan stopniowego łagodzenia restrykcji wprowadzonych 23 marca w celu zatrzymania epidemii. Członkowie rządu w ostatnich dniach kilka razy sugerowali jednak, że poluzowanie będzie bardzo ostrożne. Ministerstwo zdrowia poinformowało, że w ciągu ostatniej doby przeprowadzono niespełna 93 tys. testów na obecność koronawirusa. To o ponad 4 tys. mniej niż poprzedniego dnia, a na dodatek już ósmy kolejny dzień, w którym nie został zrealizowany rządowy cel przynajmniej 100 tys. testów dziennie. Ten cel został osiągnięty dotychczas tylko dwa razy - 30 kwietnia i 1 maja. W środę Johnson zapowiedział, że do końca maja przeprowadzanych będzie 200 tys. testów dziennie. Łączna liczba wykrytych przypadków koronawirusa wynosi w Wielkiej Brytanii 219 183, co oznacza wzrost o 3923 w stosunku do stanu z poprzedniego dnia. To minimalnie większy wzrost nowych przypadków niż podany w sobotę, który był najmniejszą liczbą nowo wykrytych zakażeń od 7 kwietnia. Bilans testów i nowych zakażeń obejmuje 24 godziny między godz. 9 w sobotę a godz. 9 w niedzielę. Wielka Brytania zajmuje pierwsze miejsce w Europie i drugie na świecie - za Stanami Zjednoczonymi - pod względem liczby ofiar śmiertelnych koronawirusa. Z Londynu Bartłomiej Niedziński