Wykryty ostatnio w RPA nowy wariant COVID-19 znany jako Omikron spowodował zakaz lotów do i z części Afryki i gwałtowne badania w celu określenia skuteczności szczepionki na niego. Koronawirus mutuje, żeby przetrwać Pojawił się też wariant Gamma, który stanowi 0,1 proc. zbadanych przypadków, podobnie jak Alfa i Beta, z których każdy to mniej niż 0,1 proc. Mniej znane warianty jak Lambda i Mu są rzadkie i jeszcze nie w pełni zbadane. WHO jednak jest zdania, że na poziomach regionalnym i krajowych występują różnice, w których dominują inne warianty, np. w niektórych krajach Ameryki Południowej, gdzie Delta rozprzestrzenia się wolniej. Według naukowców pojawianie się kolejnych wariantów to naturalny proces, do którego dochodzi, gdy koronawirus mutuje, aby zapewnić sobie przetrwanie. Większość wariantów ma niewielki wpływ lub nie ma go wcale na zdolność wirusa do zakażania lub wywoływania poważnej choroby. Omikron. Eksperci badają nowy wariant koronawirusa Jednak część wariantów może wpływać na zdolność rozprzestrzeniania się wirusa, stopień zaawansowania choroby, którą powodują i jak dobrze szczepionka może na nie reagować. Eksperci WHO, którzy badają ewolucję COVID-19, zebrali się w piątek, aby określić, czy nowy wariant należy uznać za "niepokojący", czy "interesujący". Ogłosili, że ustalenie, jak wysoce zakaźny jest Omikron i jak ciężką chorobę może wywołać, zajmie "kilka tygodni". Obecnie jedynie warianty Alfa, Beta, Gamma i Delta zakwalifikowała WHO jako "budzące obawy". Mu i Lambda są uważane za "ciekawe warianty", gdyż wykazują zmiany genetyczne potencjalnie oznaczające, że mogą stać się bardziej zakaźne, trudniejsze do wykrycia lub spowodować poważną chorobę. Wariant Delta jest około dwa razy bardziej zakaźny niż inne warianty, a szczepionki są o około 40 procent mniej skuteczne w jego zapobieganiu w porównaniu z innymi wariantami.