Raport misji, która została zorganizowana pod egidą WHO, mają do wtorku przeanalizować eksperci krajów członkowskich organizacji. Po opublikowaniu raportu w Genewie, w siedzibie WHO o godz. 16 zacznie się konferencja prasowa, dostępna wirtualnie dla dziennikarzy na całym świecie. Dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział, że rozważane są wszystkie hipotezy dotyczące pochodzenia koronawirusa i każda z nich wymaga przeprowadzenia dodatkowych badań. Tedros odniósł się do raportu podkreślając, że najbardziej prawdopodobna hipoteza, jaką sfomułowali członkowie misji, to przejście wirusa z rezerwuaru naturalnego, poprzez zwierzęcego nosiciela pośredniego, na człowieka; źródłem zakażenia mogło też być pośrednio mrożone mięso. Teza o ucieczce wirusa z laboratorium "bardzo nieprawdopodobna" Jest "bardzo nieprawdopodobne", by koronawirus uciekł z laboratorium w Wuhanie - ocenił Tedros. AFP przypomina, że były prezydent USA Donald Trump głosił publicznie, że takie mogło być pochodzenie koronawirusa, którego nazywał "chińskim wirusem". W piątek były szef amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom CDC Robert Redfield w wywiadzie dla CNN powiedział, że za "najbardziej prawdopodobny" uważa taki właśnie scenariusz. Ocenił też, że wirus rozprzestrzeniał się już we wrześniu lub październiku 2019 roku. Podkreślił, że nie wierzy, iż koronawirus przeszedł z nietoperza na człowieka i "stał się jednym z najbardziej zakaźnych wirusów przenoszących się z człowieka na człowieka". Pochodzenie wirusa pozostaje niejasne i jest przedmiotem sporu. Anthony Fauci, doradca prezydenta USA Joe Bidena do spraw medycznych, powiedział w piątek, że opinii Redfielda nie podziela większość urzędników. Śledztwo WHO w Chinach Raport misji na temat prawdopodobnej genezy koronawirusa w niedzielę został przekazany państwom należącym do WHO, a przed wtorkiem ma ją go przeanalizować eksperci tych krajów. Dokument zostanie następnie udostępniony opinii publicznej - podaje AFP. Zespół międzynarodowych ekspertów WHO przybył do Chin w połowie stycznia. Po przejściu obowiązkowej dwutygodniowej kwarantanny rozpoczął prace w terenie, wizyty w instytucjach i spotkania z naukowcami chińskimi. W czasie pobytu w Wuhanie eksperci odwiedzili m.in. szpitale, laboratoria centrów kontroli chorób, targ Huanan i oraz Instytut Wirusologii. Instytut ten to jedyna placówka w Chinach, która zajmuje się najbardziej niebezpiecznymi znanymi patogenami. Znajduje się około 15 kilometrów od targu, na którym według niektórych naukowców wybuchła epidemia. Chiny odmówiły dostarczenia zespołowi WHO danych o pierwszych przypadkach wykrytych w Wuhanie, co skłoniło administrację prezydenta Bidena do wydania oświadczenia wyrażającego "głębokie zaniepokojenie" śledztwem. Administracja Bidena domaga się od Pekinu podjęcia pełnej współpracy z WHO i wyjaśnienia genezy pandemii. Przekaż 1 proc. na pomoc dzieciom - darmowy program TUTAJ