Minister był pytany na antenie Radia Wnet o straty, jakie w edukacji spowodowała pandemia COVID-19. - Na pewno są niemałe. Nawet najlepsza nauka zdalna nie jest w stanie zastąpić nauki stacjonarnej. Pomijając fakt, że tracimy wspólnotę, kontakt ze środowiskiem, rówieśnikami, to tracimy bezpośredni kontakt z nauczycielami i możliwość wyjaśnienia sobie pewnych rzeczy - wskazał Czarnek. - Straty na pewno są niemałe, ale je nadrobimy. Pokonajmy pandemię, a później będziemy nadrabiać - dodał. Odnosząc się do obniżenia progów egzaminacyjnych dla ósmoklasistów i maturzystów, minister stwierdził, że ma to być incydentalnie, tylko w tym roku. Zmienione wymagania W związku z epidemią i koniecznością prowadzenia edukacji zdalnej egzamin ósmoklasisty i egzamin maturalny w 2021 r. będą bowiem przeprowadzone wyjątkowo na podstawie wymagań egzaminacyjnych, a nie jak w ubiegłych latach na podstawie wymagań określonych w podstawie programowej. - Nie wiemy, co będzie w przyszłym roku, nie wiemy, jak długo będzie się utrzymywała pandemia. Jeśli będzie możliwość powrotu do szkół za chwilkę, to na pewno nie będziemy obniżać tych progów na przyszły rok. Natomiast na ten rok trzeba było to zrobić - wskazał minister. Zmienione wymagania - jak wyjaśniał - oznaczają nie tylko, że trzeba będzie przyswoić mniej materiału, by zdać, ale m.in. także brak egzaminu ustnego. - Wszystko jest napisane w rozporządzeniu z 16 grudnia - wskazał. Na tegorocznej maturze nie będzie m.in. obowiązkowych egzaminów ustnych: z języka polskiego i z języka obcego. Przeprowadzone zostaną one tylko dla tych abiturientów, którzy potrzebują wyników z tych egzaminów do rekrutacji na studia zagranicą. Matura powinna być trudniejsza Pytany o opinie byłej szefowej MEN Anny Zalewskiej, że matura powinna być trudniejsza, zbliżona nieco do matury sprzed reformy lat 90., Czarnek stwierdził, że ma dokładnie takie samo zdanie. - Dlatego przygotowujemy rozporządzenie dotyczące matur w nowym systemie osiem plus cztery. (...) Szczegóły będziemy komunikować, jak rozporządzenie będzie gotowe, jak eksperci zakończą pracę. Ale na pewno idziemy w tym kierunku, o którym mówiła pani minister Anna Zalewska, czyli powrotu do sytuacji sprzed systemu sześć plus trzy plus trzy - powiedział minister. Szef MEiN był też pytany w Radio Wnet o kontrowersje wokół tzw. pakietu wolnościowego, czyli nowelizacji Prawa o szkolnictwie wyższym i nauce (tzw. konstytucji dla nauki). "Ktoś źle postrzega autonomię uczelni" - Spodziewałem się różnych rzeczy, ale nie takich, że ktoś występuje przeciwko wolności. Ktoś źle postrzega autonomię uczelni. Autonomia uczelni to nie jest rzecz, która jest tylko i wyłącznie tradycją, ale to rzecz fundamentalna dla rozwoju nauki" - stwierdził minister. - Autonomia uczelni jest od tego, by profesorom, którzy badają i publikują swoje wnioski badawcze dać pełną wolność. (...) Autonomia to przede wszystkim wolność poszczególnych profesorów, która składa się na autonomię uczelni - dodał. - Mówimy wyłącznie o tym, co jest napisane w konstytucji. (...) Każdy, a więc także naukowiec, ma prawo do wyrażania swoich przekonań światopoglądowych, religijnych i filozoficznych - stwierdził minister.