Na antenie radiowej Jedynki szef resortu edukacji i nauki przedstawił cztery filary powrotu uczniów do szkół. Jest to szeroki program, który w założeniu MEiN ma pozwolić na ograniczenie wad powstałych w ostatnich miesiącach z powodu nauki zdalnej. - Pracujemy nad czterema programami wspomagającymi dzieci i młodzież tuż po pandemii koronawirusa i powrocie ich do szkoły - powiedział minister Czarnek. Zwrócił uwagę, że "pandemia i nauczanie zdalne wygenerowały problemy w czterech obszarach". Pierwszym, który wskazał szef MEiN, jest obszar psychologiczny. - Odbieramy w tym zakresie dużo sygnałów, również poprzez poradnie psychologiczne, które pracują na wysokich obrotach - powiedział Czarnek. Przypomniał, że od pierwszego stycznia działa również pomoc psychologiczna online. Program sfinansowany przez ministra edukacji - Przede wszystkim jest to kwestia dobrego zdiagnozowania sytuacji - podkreślił. - Jesteśmy w kontakcie z naukowcami polskich uczelni, którzy opracowują dla nas program, który wkrótce będzie gotowy - powiedział Czarnek. Wyjaśnił, że celem programu będzie "badanie uczniów i kontrolowanie ich zachowań zaraz po zakończeniu pandemii koronawirusa i powrocie ich do szkół". Powiedział, że ministerstwu zależy, "żeby dobra diagnoza naukowców, psychologów pozwoliła nam na kierowanie uczniów do odpowiednich specjalistów". Jak dodał: - Ten program będzie finansowany przez ministra edukacji i nauki ze środków ministerstwa. "Krzywa otyłości dramatycznie rośnie" Zapowiedział, że drugi segment związany z powrotem uczniów do szkół - będzie dotyczył ich zdrowia fizycznego. - Krzywa otyłości wśród polskich dzieci i młodzieży, niestety z powodu również pandemii koronawirusa i przebywania w domu bez ruchu, dramatycznie rośnie. Za chwilkę zaproponujemy, mimo trwania nauki zdalnej - dodatkowe zajęcia sportowe organizowane we wszystkich gminach, żeby wyciągnąć dzieci i młodzież sprzed komputera - powiedział minister Czarnek. Wyjaśnił, że dodatkowe zajęcia nie będą obowiązkowe. - Nie możemy zmusić dzieci i młodzieży, żeby obowiązkowo stawiały się na boiskach piłkarskich w godzinach popołudniowych. Nie mamy takiego prawa, żeby zajęcia dodatkowe sportowe, niemieszczące się w siatce godzin, były zajęciami obowiązkowymi - powiedział szef resortu edukacji i nauki. Jak zaznaczył, "będą one atrakcyjne i rozpropagowane". - Jestem przekonany, że bardzo wiele dzieci i młodzieży będzie z tego korzystała - ocenił Czarnek. Wskazał, że "po powrocie do nauczania stacjonarnego ministerstwo będzie próbowało aktywować SKS-y i dodatkowe zajęcia sportowe oraz tak ukierunkować lekcje wychowania fizycznego, by młode pokolenie miało szansę wyjścia z problemu otyłości". "Mamy epidemię krótkowzroczności" Minister powiedział, że trzeci sektor dotyczy problemów okulistycznych. Poinformował, że pod kierunkiem szefa Kliniki Okulistyki Ogólnej i Katedry Okulistyki Uniwersytetu Medycznego w Lublinie prof. dr hab. n. med. Roberta Rejdaka opracowywany jest program pilotażowy badania wzroku dzieci w tym województwie. - Zdaniem specjalistów mamy obecnie w kraju epidemię krótkowzroczności, która wynika nie tylko ze zbyt częstego niewłaściwego używania sprzętu informatycznego, przebywania przed monitorami komputera, ale również z powodu przebywania cały czas w pomieszczeniach zamkniętych - zwrócił uwagę minister. Zapowiedział, że czwarty sektor to jest kwestia dodatkowych zajęć z poszczególnych przedmiotów. Zaznaczył, że nie będą one obligatoryjne. - Uczniowie w nich uczestniczący będą mogli powoli nadrabiać straty powstałe w nauce zdalnej - wyjaśnił. Minister jest optymistą Szef MEiN pytany był także, kiedy cała młodzież powróci do szkół. Jak podkreślił, "to zależy od wielu czynników, w tym nie tylko od tego, jaka jest dzienna liczba zakażeń koronawirusem, ale także od tego, jaka jest średnia dzienna z ostatnich tygodni, czy jaka jest sytuacja za granicą", bo jak ocenił, "nie jesteśmy samotną wyspą". Zaznaczył, że dynamika pandemii koronawirusa w Europie jest dla sytuacji w Polsce ważna. - To są pewne naczynia połączone - wskazał. Wspomniał, że wszystko także będzie zależało od sytuacji w samych szkołach, a więc jak wygląda chociażby frekwencja w klasach I-III. Minister powiedział, że powrót najmłodszych klas do szkół napawa optymizmem. - Od dwóch tygodni niewiele się zmienia. Ponad 99 proc. szkół podstawowych pracuje w trybie stacjonarnym - zwrócił uwagę Czarnek. Przypomniał, że są przepisy, które pozwalają dyrektorowi szkoły, z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa zdrowotnego, w porozumieniu z sanepidem powiatowym przejść na tryb zdalny. - To się dzieje w przypadku kilkunastu szkół na ponad 14 tys. placówek edukacyjnych - podkreślił szef MEiN. Poinformował, że w ubiegłym tygodniu zakończyły się konsultacje dla klas IV-VIII w sprawie. ich powrotu do edukacji stacjonarnej. - Te wytyczne są gotowe. Będą przekazane wówczas, kiedy będą takie decyzje. Mam nadzieję, że to nastąpi w niedalekiej przyszłości - powiedział minister.