Przed siedzibą Izby Deputowanych przedstawiciele branży gastronomicznej demonstrowali, domagając się otwarcia lokali, które w całym kraju z powodu pandemii COVID-19 nie mogą prowadzić obsługi przy stolikach. Przepisy te mają obowiązywać być może nawet do końca kwietnia. Protestujących poparli, dołączając do nich, właściciele siłowni, również domagając się zgody na wznowienie działalności. Pikieta przybrała gwałtowny przebieg, gdy manifestanci zaczęli rzucać świecami dymnymi i butelkami w stronę policjantów. Jeden z nich został ranny w twarz. Kilkudziesięciu uczestników protestu podjęło próbę przerwania policyjnego kordonu wokół parlamentu. Zostali odepchnięci przez interweniujących funkcjonariuszy, którzy zatrzymali kilka osób. Wielu manifestantów nie miało maseczek.