W piątek podczas konferencji prasowej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu - największym na Dolnym Śląsku - władze lecznicy poinformowały, że ze względu na szczyt zachorowań na grypę, ale też na zagrożenie koronawirusem, zostały wstrzymane odwiedziny we wszystkich oddziałach tego szpitala. Wstrzymano też przyjęcia planowe w Klinice Pediatrii i Chorób Infekcyjnych oraz w Klinikach Nefrologii i Medycyny Transplantacyjnej. Kierownik Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu prof. Leszek Szenborn podkreślił, że w szpitalu nie ma przypadku koronawirusa. "Mamy za to epidemię niepokoju, która stworzyła prawdziwy problem. Rodzice są zdenerwowani i wymuszają działania na lekarzach, aby przyjmowali na oddział dzieci. Może to doprowadzić do tego, że będzie problem z leczeniem ludzi naprawdę chorych" - mówił profesor. Lekarz dodał, że dotąd do Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych USK we Wrocławiu przyjęto ośmioro dzieci z podejrzeniem koronawirusa. Wszyscy pacjenci przebywali wcześniej w północnych Włoszech i mieli objawy w postaci m.in. gorączki. "U pięciorga z tych pacjentów stwierdzono wirus grypy, dwoje już zostało wypisanych do domu" - powiedział prof. Szenborn. Dodał, że choroba wywołana koronawirusem przebiega u dzieci lekko. "Wiemy to z doświadczeń chińskich, to głównie choroba osób dorosłych, a w szczególności w podeszłym wieku" - mówił profesor. Lekarz podkreślił przy tym, że szpital jest przygotowany na przyjmowanie pacjentów zarażonych koronawirusem. Od 31 grudnia 2019 r. do 27 lutego 2020 r. zanotowano 82,132 tys. potwierdzonych przypadków COVID-19. Na chorobę wywoływaną nowym koronawirusem zmarło 2,801 tys. osób. Przypadki zachorowań zanotowano dotychczas, oprócz Chin, m.in. we Włoszech, Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Finlandii, Szwecji, Danii, Belgii, Grecji, Norwegii, Rosji i w Austrii.