Jeden z najbardziej znanych lekarzy w ostatnich miesiącach, wypowiadający się często o bieżącej sytuacji epidemicznej, nie kryje oburzenia w rozmowie z "Gazetą Wrocławską". Jak twierdzi, "w hotelach może jeszcze ludzie noszą maseczki, ale też nie wszyscy". "Gdy sam zakładam maseczkę, większość turystów patrzy na mnie jak na dziwaka. Tu, gdzie jestem, jakieś 40 procent gości to turyści z zagranicy. Oni to już w ogóle nie przestrzegają żadnych norm i zasad" - mówi profesor i dodaje: "Nie ma wątpliwości, że w ten sposób tylko zapraszamy koronawirusa, by zaatakował z jeszcze większą siłą". Przypomnijmy, że od kilku dni są bardzo wysokie wskaźniki zakażeń. W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 575 nowych przypadkach. W niedzielę było ich 548, w sobotę - 658 (najwięcej dotychczas), zaś w piątek i w czwartek też powyżej 600 (odpowiednio 657 i 615).