Przypomnijmy, od soboty (30 maja) noszenie maseczek w przestrzeniach ogólnodostępnych nie będzie obowiązkowe, nie będzie również limitów osób w sklepach, restauracjach czy kościołach. Będą możliwe też zgromadzenia do 150 osób. "Jestem oszołomiony radykalizacją tego wszystkiego" - komentuje w rozmowie z "Gazetą Wrocławską", prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego szpitala przy ul. Koszarowej we Wrocławiu, gdzie leczeni są pacjenci z koronawirusem.Prof. Simon ostrzega, że luzowanie obostrzeń na przykład w restauracjach, może spowodować gwałtowny nawrót epidemii. "Obym się mylił" - mówi. "Zabrakło mi miejsc na intensywnej terapii" W czasie środowej konferencji prasowej w kancelarii premiera minister zdrowia Łukasz Szumowski tłumaczył, że za luzowaniem obostrzeń przemawia fakt, że obecnie ponad 80 proc. łóżek w szpitalach dla pacjentów z COVID-19 jest wolnych, a w przypadku respiratorów - ponad 90 proc. jest teraz nieużywanych.Co na to prof. Simon?"U nas liczba zakażeń się nie zmniejsza. Dziś (w środę, 27 maja - red.) zabrakło mi miejsc na intensywnej terapii. Mam tylko kilka rezerwowych, ale i te się pewnie zapełnią" - poinformował ordynator wrocławskiego szpitala.Prof. Simon już w poniedziałek (25 maja) alarmował, że po dwóch tygodniach spadku znów zaobserwowano zwiększenie liczby osób zakażonych koronawirusem, które trafiają do placówki przy Koszarowej. Ponad 22 tys. zakażonych, ponad 1000 zgonów W czwartek resort zdrowia poinformował o 352 nowych zakażeniach i 10 ofiarach śmiertelnych. Łącznie w naszym kraju od początku pandemii potwierdzono 22 825 zakażeń i 1038 zgonów. Wyzdrowiało 10 560 osób. Liczba przypadków aktywnych wynosi obecnie 11 227.