Horban, powołując się na swoje wyliczenia, powiedział w TVN24, że czwarta fala - gdyby była - będzie o jedną trzecią mniejsza od drugiej fali, czyli nie 35 tys., a góra 10 tys. zakażeń dziennie. Personel medyczny ma doświadczenie Doradca premiera zwrócił uwagę, że "infrastruktura jednostek służby zdrowia, które przyjmowały tych pacjentów, jest już w tej chwili zupełnie inna, jest poprawiona, a personel ma doświadczenie w leczeniu tych chorób". Wyjaśnił, że głównym powodem hospitalizacji było ciężkie, śródmiąższowe zapalenie płuc, które przekształcało się w ostry zespół niewydolności oddechowej. To znana jednostka, ale relatywnie rzadka kiedyś, teraz było to masowe. Czwarta fala. Czy będzie lockdown? Horban pytany, czy w przypadku czwartej fali należałoby wprowadzić lockdown, odparł: - Ja myślę, że niech nas ręka boska broni od lockdownów, a już na pewno od zamykania wszystkich w domach, bo już nie ma takiego powodu. Zamiast tego szef Rady Medycznej przy premierze zalecił noszenie masek i zachowywanie dystansu. - My jednak nie do końca tego przestrzegamy - powiedział. - Wracamy w tym momencie natychmiast do masek, do dystansu społecznego - dodał. Według Horbana "należy uniknąć zamykania ludzi w domach i niszczenia więzi społecznych, czyli nie zdalna praca, raczej nie zdalne nauczanie, ale normalne chodzenie do szkoły".