Do zdarzenia doszło kilka tygodni temu. Pracownicy fabryki należącej do biofarmaceutycznej firmy Emergent BioSolutions produkowali dwa rodzaje szczepionek - od firm Johnson & Johnson (J&J) oraz AstraZeneca. Niestety - jak uważają władze federalne - w wyniku ludzkiego błędu doszło omyłkowo do wymieszania składników przeznaczonych dla obu preparatów, przez co opóźnieniu ulegnie dostarczanie tego opracowanego przez koncern Johnson & Johnson. Obaj producenci wykorzystują podobną technologię produkcji opartą o zastosowanie nieszkodliwej wersji wirusa - zwanej wektorem. Wektory te różnią się jednak od siebie pod względem biologicznym i nie mogą być w żaden sposób stosowane zamiennie w trakcie produkcji. W tej chwili amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) prowadzi dochodzenie w sprawie tego, jak doszło do pomyłki. Bardziej szczegółowe kontrole, mające zapewnić zabezpieczenie przed kolejnymi błędami jakościowymi, zapowiedzieli też przedstawiciele Johnson & Johnson. Jak ocenia "The New York Times", cała sytuacja obarcza nie tylko ten koncern, ale też jej podwykonawcę, Emergent, który wcześniej mocno lobbował na przyznanie im rządowych kontraktów. Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Dr Franciszek Rakowski: Zbyt wiele jest zakażeń, by miało sens mówienie o ich ogniskach Zaszczepienie dorosłych - do końca maja Jednodawkowa szczepionka J&J miała przyspieszyć narodowy program szczepień, jednak pomyłka dokonana w fabryce w Baltimore i wynikające z niej kontrole w oczywisty sposób spowoduje pewne opóźnienia. W najbliższym czasie zakład miał dostarczyć 24 miliony dawek preparatu. Władze federalne mają nadzieję, że mimo to Johnson & Johnson oraz dwaj inni zatwierdzeni producenci - Pfizer i Moderna - koniec końców pomogą w zrealizowaniu planu szczepień, który do końca maja miałby objąć wszystkich dorosłych obywateli USA. Jak podkreślono, sytuacja z Baltimore nie wpływa na te dawki szczepionki J&J, które już zostały oddane do użytku - te bowiem były dotychczas produkowane w fabryce znajdującej się w Holandii. Przypomnimy też, że wspomniane preparaty trafią także niebawem do krajów Unii Europejskiej - ich dostawa ma się rozpocząć 19 kwietnia.